W powodzi komentarzy po decyzji ojca świętego o ustąpieniu ze Stolicy Piotrowej chciałbym zwrócić uwagę tylko na jeden.
Zaskoczenie było wielkie, ogromne, nie do ogarnięcia. Nie ma co ukrywać, decyzja Benedykta XVI spadła jak grom z jasnego nieba.
Po wyroku wydanym na dr. Mirosława G. w centrum uwagi znalazł się sędzia Igor Tuleya.
Tym razem muszę rozpocząć od przeprosin. Otóż w poprzednim numerze w tym miejscu ukazał się po raz drugi z rzędu ten sam tekst. Stało się tak przez pomyłkę, za którą serdecznie przepraszam.
Wystarczy wejść na stronę www.jedenznas.eu i poprzeć europejską inicjatywę ustawodawczą. Ma ona doprowadzić do takiej zmiany prawa europejskiego, by z budżetu Unii Europejskiej nie można było finansować aborcji i doświadczeń na ludzkich embrionach.
Czasami można odnieść wrażenie, że już nikt nie jest w stanie powstrzymać nieustannie przesuwanej granicy w stronę tego, co grzeszne i niezgodne z naturą.
Z rozwoju sytuacji demograficznej na Opolszczyźnie cieszyć się mogą tylko skrajni i dogmatyczni ekolodzy.
W największym kryzysie nie jest wcale gospodarka, ale rozum.
Parę tygodni temu miałem okazję zobaczyć widowisko obrzędowe „Wesele na Górnym Śląsku”.
Niby zwykłe wydarzenie, a zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Pod jego wpływem kolejny raz uświadomiłem sobie, że nasz Kościół jest i wielki, i mądry, i jeszcze odważny.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.