Zaskakujące doniesienia napływają z pierwszej wyprawy przygotowawczej NINIWA Team. Podczas jubileuszowej podróży rowerzyści nie ruszą się nawet z Kokotka. Przez sześć tygodni będą pedałować na... rowerkach stacjonarnych, produkując prąd!
Niedawno informowaliśmy, że z powodu przejęcia starotestamentalnego miasta Niniwa (dzisiejszy Mosul w Iraku) przez bojowników z tzw. Państwa Islamskiego rowerzyści NINIWA Team za cel swojej jubileuszowej 10. wyprawy wybiorą najprawdopodobniej stolicę Gruzji lub Turkmenistanu.
Wszystko wskazuje jednak na to, że w sierpniu "hardkołowcy" fizycznie nie przejadą ani jednego kilometra!
Pierwsze nieoficjalne informacje dotarły do redakcji "Gościa Gliwickiego" wczesnym rankiem, a chwilę później na stronie grupy pojawił się komunikat z kilkoma szczegółami.
Jak dowiedzieliśmy się ze źródeł zbliżonych do uczestników trwającej od poniedziałku wyprawy przygotowawczej w okolice Wrocławia, pomysł "stacjonarnej podróży" pojawił się w trakcie śniadania i szybko zyskał akceptację całej ekipy.
Podczas pierwszego postoju rowerzystów udało się nam skontaktować z o. Tomaszem Maniurą OMI, przewodnikiem NINIWA Team, który potwierdził te doniesienia.
- Kiedy przygotowywaliśmy śniadanie, ktoś sprawdził w smartfonie psalm responsoryjny na dzisiejszy dzień i zaczął go nucić. To dosyć znany fragment o kamieniu odrzuconym przez budujących, który "stał się kamieniem węgielnym". Te słowa skierowały nasze myśli na problem zanieczyszczenia środowiska w wyniku wytwarzania energii elektrycznej z węgla, o czym szczegółowo uświadomił nas jeden z uczestników wyprawy o pseudonimie "Górnik", ponieważ pracuje on na kopalni - tłumaczy oblat.
Ze względu na wyjątkowo dużą liczbę uczestników jubileuszowa wyprawa zostanie podzielona na dwie i tak spore grupy. Pierwsza z nich rzeczywiście pojedzie na Wschód, natomiast druga pozostanie w miejscu startu. O przydzieleniu do ekipy „stacjonarnej” lub „mobilnej” będzie decydował rzut… nie monetą, lecz żetonem z gry planszowej „Jonasz” wydanej przez Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA (więcej o grze przeczytasz TUTAJ).
We wcześniejszych rozmowach o. Tomasz Maniura wielokrotnie podkreślał, że geograficzny cel wyprawy jest mniej istotny od duchowego. - Dlatego chcemy w myśl przesłania ekologicznej encykliki Laudato si' papieża Franciszka poświęcić nasz wysiłek, by przez sześć tygodni produkować czysty prąd, którym zasilimy ośrodek w Kokotku, a może również znajdujący się w sąsiedztwie kościół - wyjaśnia.
Kilkadziesiąt rowerków stacjonarnych ma stanąć w pobliżu DK11, aby jak najwierniej oddać klimat jazdy po prawdziwej szosie. Każdy z nich zostanie podpięty do specjalnych akumulatorów, które w trakcie pedałowania będą magazynowały wytworzony w ten sposób prąd (uczestnicy wyprawy przygotowawczej podobno znaleźli już nawet model rowerka, który cechuje się najlepszą wydajnością energetyczną). Zgromadzony prąd ma w zupełności wystarczyć m.in. do oświetlania pomieszczeń czy ogrzewania wody.
Rowerzyści, którzy pozostaną w Kokotku, nie mogą liczyć na taryfę ulgową i wciąż będą musieli prosić o nocleg. Przeczytaj więcej na kolejnej stronie!