"Rzuć kostką! Zewangelizuj Niniwę!" – zachęca Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, które wydało grę planszową "Jonasz. Wstań i idź do Niniwy"
"Jonasz. Wstań i idź do Niniwy" to planszówka inna od pozostałych gier. Oprócz rozrywki i rywalizacji ma charakter ewangelizacyjny Szymon Zmarlicki /Foto Gość W niecodziennej rozgrywce może rywalizować od dwóch do pięciu osób powołanych do nawrócenia niniwitów. Przemieszczają się po polach tworzących kręgi wokół wyspy, które obrazują drogę biblijnego proroka do grzesznego miasta. Zanim dotrą do Niniwy, czeka ich jednak wiele niespodzianek.
Gracze wcielają się w jedną z postaci wylosowaną z kart. Można trafić na rowerzystę NINIWA Team, uczestnika Festiwalu Życia, wolontariusza misyjnego, niniwitę lub mieszkańca Kokotka. Każda z ról niesie ze sobą określone przywileje.
Kiedy gracz ciągnie kartę oznaczoną kolorem pola, na którym stoi jego pionek, często znajduje zabawne opisy nieraz autentycznych przygód i sytuacji, jakie kiedyś przy różnych okazjach przydarzyły się członkom wspólnoty. Trzeba zmierzyć się więc np. z przebitą oponą czy huraganem zmiatającym pole namiotowe podczas festiwalu. Każde takie wydarzenie łączy się z odpowiednią akcją na planszy.
Część kart zawiera jednak zadanie przedstawienia w kalamburach znanych z Ewangelii przypowieści lub cudów. Zaprezentowanie wesela w Kanie Galilejskiej czy miłosiernego Samarytanina wbrew pozorom wcale nie musi być łatwe.
Gracze wcielają się w jedną z pięciu postaci związanych z działalnością NINIWY Szymon Zmarlicki /Foto Gość Za poprawne pokazanie i odgadnięcie hasła uczestnicy otrzymują tzw. eugeniusze, czyli punkty ewangelizatora otrzymywane za zaangażowanie, a często także i znajomość Pisma Świętego. Zostały tak nazwane na cześć św. Eugeniusza de Mazenoda, założyciela zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
Pięć zebranych eugeniuszy i ustawienie się na zielonym polu przenosi gracza do kolejnego kręgu. Rozgrywkę wygrywa ta osoba, której jako pierwszej uda się przejść przez wszystkie kręgi i dobrnąć do środka wyspy.
W pierwszym odruchu młodzi, energiczni gracze często łapią za kostkę i chcą przesuwać się o wyrzuconą liczbę oczek, jednak ani specjalnie im to nie pomoże, ani też nie przeszkodzi. Plansza nie jest bowiem skonstruowana w "klasycznym" układzie od startu do mety, a gracz w każdym ruchu domyślnie porusza się po kręgu tylko o jedno pole w danym kierunku. Prawo do przesunięcia się dalej daje każdy zebrany eugeniusz lub przywileje zapisane w kartach.
Choć na początku reguły gry mogą wydawać się nieco skomplikowane, po uważnej lekturze instrukcji wszystkie zasady stają się jasne. W ferworze rywalizacji zdarzają się sytuacje, gdy trzeba do niej wrócić, lecz zawsze udaje się znaleźć tam odpowiedź – w przeciwieństwie do niektórych gier, gdzie wiele zasad trzeba samemu ustalać często już w trakcie rozgrywki.