Człowiek się czasami musi otrząsnąć, dostać po głowie obuchem, żeby się obudzić.
O filmie „Strefa interesów” powiedziano i napisano już wszystko, ale głosy podziwu dla jego twórców nie milkną.
Odczuwanie i celebrowanie wewnętrznej jedności z tymi, którzy już zmarli, jest czymś bardzo naturalnym i przynależy do podstawowych odruchów ludzkich.
Giordano Bruno Guerri, znany włoski dziennikarz, odbył swego czasu dość specyficzną pielgrzymkę po włoskich kościołach. Klękał u kratek konfesjonału, wymieniał grzechy, najczęściej te owiane nimbem wyjątkowości, i nagrywał to, co ksiądz miał mu do powiedzenia.
Było to dobrych parę lat temu, gdy jeden z moich przyjaciół na pytanie, co go tak martwi, odpowiedział, że rozmowa z córką. Nastolatka zapytana, co chciałaby robić w przyszłości, odpowiedziała, że chciałaby zostać… influencerką.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.