Trudno go sobie wyobrazić. Z jednej strony tak bardzo obrósł legendami i tak kwieciście opisano jego życie, że wydaje się postacią nierealną.
Milczenie bywa bardziej wymowne od słów. W tym roku na skutek pandemii na naszych ulicach panowało ono tygodniami.
Jakie powinno być najważniejsze pragnienie chrześcijanina? Benedykt XVI 14 lat temu, w trakcie swojej pielgrzymki do Manoppello, stwierdził, że powinno nim być „szukanie Oblicza Chrystusa”.
Zmroził mnie rysunek na okładce ostatniego „Plusa Minusa”. Krwista korona z cierni na głowie Chrystusa, krople krwi na twarzy, rozchylone usta... „Koniec chrześcijaństwa w Polsce?”.
Zaczytany we wspomnieniach księdza profesora Zygmunta Zielińskiego co jakiś czas robię wielkie oczy.
Od starożytności trzy profesje cieszyły się szczególnymi względami i szacunkiem. Ba – nazywano je faktycznie professiones, a przed ich podjęciem składało się publiczną przysięgę (professio, stąd nazwa).
W sobotnie przedpołudnie pod jednym z peronów dworca kolejowego. Młody, bardzo młody ksiądz – czarna sutanna, czarna maseczka, czarna walizka.
Mały skrawek papirusu datowany na 250 rok po narodzeniu Chrystusa zawiera zapis modlitwy: „Pod opiekę Twojego miłosierdzia uciekamy się, o Bogarodzico”.
To było tak: Izraelici walczyli z Filistynami. I przegrali. Postanowili zatem sprowadzić na pole bitwy Arkę Przymierza, żeby ich strzegła.
Postrzegając stan większości mediów (nie tylko polskich) jako opłakany, przewijam w internecie kolejne tytuły w poszukiwaniu czegoś wartościowego.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.