W Gliwicach odbył się pogrzeb śp. Damiana Zadebernego z Zakonu Maltańskiego. Żegnali go rodzina, przyjaciele i przedstawiciele środowisk, z którymi był związany.
Uroczystość odbyła się w katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła, gdzie zmarły był zaangażowany w dzieła charytatywne, a także był szafarzem i lektorem. Razem rodziną od lat podejmował różne zadania zakonu na Śląsku, m.in. organizował opłatek maltański w Gliwicach.
Zgodnie z ceremoniałem Zakonu Maltańskiego sięgającym średniowiecza, trumna spoczęła bezpośrednio na posadzce katedry i nakryta została flagą maltańską. Obok na pulpicie umieszczony był krzyż maltański zmarłego oraz jego odznaczenia.
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył proboszcz parafii katedralnej ks. Bernard Plucik, wśród koncelebrujących był m.in. ks. Michał Palowski, kapelan Zakonu Maltańskiego na Śląsku.
Słowa ks. Plucika na rozpoczęcie:
- Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie. Jestem przekonany, że każda śmierć, tak jak każde życie, ma sens. Wiem, że po ludzku trudno teraz słuchać tych słów. Może jeszcze nie wiesz, jaki jest ten sens. Może dowiesz się jutro, niebawem, a może zrozumiemy to dopiero, kiedy staniemy przed Bogiem - powiedział w kazaniu proboszcz katedry.
Podkreślał zaangażowanie śp. Damiana Zadebernego na rzecz Kościoła i wspólnoty maltańskiej. - Umarł dla porządku tego świata, więzów rodzinnych, zawodowych, społecznych, kościelnych. Ale jednocześnie wierzę, że choć tak radykalnie zmieniło się wszystko, to się nie skończyło. Tak jak on, który w ostatniej szczerej rozmowie ze mną potrafił powiedzieć, że to, co się z nim dzieje, ma sens. On już wie, a my jesteśmy zaproszeni do wiary - podkreślił.
Kazanie ks. Plucika:
W pogrzebie uczestniczyli członkowie Zakonu Maltańskiego. Klaudia Cwołek /Foto GośćNa zakończenie Mszy św. odmówiona została modlitwa Zakonu Maltańskiego. A następnie syn zmarłego Amadeusz w słowie podziękowania wspominał ojca jako "człowieka, dla którego najważniejszymi wartościami były Pan Bóg, rodzina i dobro bliźniego".
- Pomoc drugiemu człowiekowi była jego powołaniem. Gdy ktoś o nią poprosił, zawsze ją otrzymał. Każdy, kto chociaż trochę poznał tatę czy miał okazję z nim współpracować, wie, że był to człowiek, który pomagał innym rozwijać skrzydła. Zawsze służył dobrą radą i wsparciem. Uśmiechnięty, z poczuciem humoru i niespotykanym dystansem do samego siebie. Dla wielu osób był i nadal jest wzorem do naśladowania - podkreślił.
Wspominał, że wiadomość o chorobie ojca była dla rodziny dużym ciosem, zapowiedzią trudnego czasu i mierzeniem się z wieloma obawami. - Jednak nie dla taty. On z pokorą i ze spokojem przyjął informację o swoim stanie zdrowia. Do samego końca ufał, że Pan Bóg ma jakiś plan dla niego. I tak samo my powinniśmy zaufać Panu - powiedział A. Zadeberny.
Syn zmarłego Amadeusz podczas podziękowania. Klaudia Cwołek /Foto GośćPodziękowanie A. Zadebernego:
Zmarłego żegnali rodzina, członkowie Zakonu Maltańskiego i przedstawiciele środowisk, z którymi był związany zawodowo i społecznie. Do 2018 r. przez 7 lat był on prezesem Fundacji "Pomoc Maltańska - Maltańska Służba Medyczna".
Kondukt żałobny na cmentarzu Centralnym w Gliwicach. Klaudia Cwołek /Foto GośćŚp. Damian Zadeberny spoczął na cmentarzu Centralnym w Gliwicach. Podczas przemarszu konduktu pogrzebowego grała orkiestra górnicza (zmarły pracował w kopalni w Ornontowicach), towarzyszyły mu 4 karetki służby maltańskiej, które w momencie złożenia trumny do grobu włączyły syreny.
Jak prosił sam zmarły, uczestnicy pogrzebu mogli złożyć ofiary, które zostaną przeznaczone na cele charytatywne.
O śp. Damianie Zadebernym można przeczytać w artykułach: