W czasie jego służby zmieniali się wikarzy, proboszczowie, biskupi i papieże. A on trwał na jednym miejscu. Wspominamy śp. Józefa Wlokę, kościelnego ze św. Anny w Zabrzu, zmarłego w Wigilię Bożego Narodzenia.
W 2005 roku, przed zbliżającym się 40-leciem pracy w parafii św. Anny, pan Wloka mówił nam, że nie zamieniłbym swojego kościoła na żaden inny.
- Tutaj byłem ochrzczony i przyjmowałem wszystkie inne sakramenty, nie przeniósłbym się nigdzie - powiedział. Mieszkał tuż obok kościoła razem z żoną i córką, które nie dość, że znosiły jego ciągłą nieobecność w domu, to pomagały mu w służbie.
Choć wiadomo było, że na tegoroczne Święta Bożego Narodzenia pan Józef nie wróci ze szpitala ani do kościoła, ani do domu, informacja o jego śmierci w wigilię rano poruszyła nie tylko parafian.
Józef Wloka był powszechnie znany wśród ludzi związanych z Kościołem na Śląsku. Należał do grona pierwszych świeckich szafarzy Komunii świętej, ustanowionych w 1990 roku w diecezji opolskiej (wtedy nie było jeszcze diecezji gliwickiej).
Józef Wloka z bp. Janem Kopcem i ks. proboszczem Grzegorzem Skopem podczas uroczystości wręczenia odznaczenia papieskiego Benemerenti. Mira Fiutak /Foto GośćUczestniczył w pielgrzymkach, odpustach i pogrzebach w całej okolicy, ale zawsze szybko wracał do swojej pracy, gdzie jako kościelny służył od 16 roku życia.
Dbał o kościół i jego wystrój, z wielkim szacunkiem odnosił się do liturgii, bolała go bylejakość przy ołtarzu. Nawet gdy wychodził z koszyczkiem zbierać ofiarę, zawsze był ubrany w komeżkę. Jego dziełem są między innymi zalecki za zmarłych pracowników parafii i księży, o których pamiętał w kolejne rocznice, nawet wiele lat od śmierci.
Doskonale wiedział, co dzieje się w parafii i w Kościele. Można było do niego zwrócić się o pomoc czy pośrednictwo w załatwieniu jakieś sprawy. W 2016 roku od bp. Jana Kopca otrzymał odznaczenie papieskie Benemerenti (Dobrze zasłużonym) za długoletnie i wyjątkowe zasługi dla Kościoła.
Józef Wloka żył według rytmu kalendarza liturgicznego i odszedł do Pana w szczególnym dla wierzących dniu oczekiwania. W zakrystii na szafce w miejscu jego pracy czuwała nad nim figurka Dzieciątka Jezus. Niech Nowonarodzony przyjmie go w swoje ramiona.
Czytaj także: