Kontrowersyjny, promujący satanizm zespół Slayer, ma zagrać 4 czerwca w gliwickiej hali.
Strona internetowa Areny Gliwice prezentuje taki opis zespołu: "Twórcy najbardziej brutalnej, kipiącej agresją muzyki, pionierzy całego gatunku muzycznego, będący wzorem i szczytem aspiracji dla innych". Na koncert zaprasza również miasto. Ale - delikatnie mówiąc - dla Gliwic to dość osobliwa forma promocji...
Slayer to amerykańska grupa muzyczna wykonująca trash metal, najcięższą odmianę tego gatunku. Na scenie są od 38 lat. Od zeszłego roku jeżdżą po całym świecie z pożegnalną trasą koncertową, po której zakończą karierę. W listopadzie 2018 r. zespół wystąpił w Łodzi, a 4 czerwca tego roku zapowiedział koncert w Gliwicach.
W swoim przekazie - zarówno tekstowym, jak i wizualnym - Slayer epatuje satanizmem i - mimo wielu sprzecznych opinii - trudno mieć co do tego większe wątpliwości. Nawet jeśli wokalista i basista zespołu Tom Araya określa się jako chrześcijanin i utożsamia z Kościołem katolickim, to taka deklaracja brzmi co najmniej groteskowo, skoro na każdym koncercie tej grupy odwrócony pentagram jest eksponowany bardziej niż krzyż w niejednej świątyni.
Kontrowersje wywołują również liczne odniesienia zespołu do okropieństw II wojny światowej, przemocy, terroru, morderstw, gwałtów czy sadystycznych praktyk seksualnych. Wszystko demoniczne, z pogardą dla Boga i Kościoła.
"Zabij jedynego syna kaznodziei / Patrz jak niemowlę umiera / Cielesne rozczłonkowanie / Wypij najczystszą krew / Nieustanna potrzeba zabijania" - to fragment tekstu piosenki pt. "Kill again", czyli "Zabij ponownie", który inspirację czerpie wprost z okultystycznej filozofii Aleistera Crowleya.
Na plakacie Jezus, św. Matka Teresa, pentagram i odwrócone krzyże
Koncert ma odbyć się wprawdzie w zamkniętej przestrzeni (choć wciąż miejskiej) i wejdą na niego tylko ci, którzy naprawdę tego chcą i kupią bilet, wobec czego nie ma ryzyka zgorszenia postronnych, przypadkowych osób, ale odrazę budzi już sama reklama wydarzenia.
Plakat zapowiadający trasę (w tym koncert w Gliwicach, grafika prezentowana jest też na stronie Areny) na pierwszy rzut oka przedstawia trupią czaszkę wkomponowaną w pentagram. Jednak po bliższym przyjrzeniu się detalom, możemy zobaczyć Jezusa w cierniowej koronie i z czarną opaską pirata na oku, prowadzonego przez postać z głową kozła, a na Jego torsie znalazł się nawet wizerunek Niepokalanego Serca Maryi.