W sobotę w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu odbyła się XXIV Gala Laurów Umiejętności i Kompetencji przyznawanych przez Regionalną Izbę Gospodarczą w Katowicach.
Doroczna uroczysta gala jest okazją do uhonorowania ludzi polityki, nauki, kultury, Kościoła i gospodarki, którzy przez swoją działalność wnoszą nieprzeciętny wkład w rozwój regionu i kraju. Przyznawane im są kryształowe, platynowe i złote laury. Najwyższe wyróżnienie - diamentowy laur - co roku trafia do wybitnych osobistości, których postawa i działalność ma uniwersalny, międzynarodowy wymiar.
Hanna Suchocka, laureatka Diamentowego Lauru, dziękowała za wyróżnienie pomimo zakończenia kariery politycznej i dyplomatycznej Szymon Zmarlicki /Foto Gość W tym roku diamentowe odznaczenie trafiło do byłej premier, prof. Hanny Suchockiej. Jak uzasadniono w laudacji, prof. Hanna Suchocka stała się "symbolem transformacji polskiej polityki i gospodarki, swoją postawą i drogą zawodową przełamała wiele stereotypów". Prof. Suchocka była premierem RP w latach 1992-1993, ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w latach 1997-2000, ambasadorem RP przy Stolicy Apostolskiej i Zakonie Maltańskim w latach 2001-2013.
- W jakimś sensie życie polityczne zostawiłam za sobą i nie spodziewałam się tego, że jeszcze zostanie to raz przypomniane - powiedziała podczas konferencji prasowej przed galą. Suchocka podkreślała, że dla laureatów, którzy nie pochodzą ze Śląska, takie wyróżnienie jest szczególnie ważne, daje szansę, by zapoznać się z regionem oraz poznawać, jak zmienia się oblicze tego regionu, a także jak zmieniają się pewne stereotypy”.
Suchocka przyznała, że było to dla niej zaskoczenie, „ale zarazem duże wyróżnienie”, że izba gospodarcza, środowisko przedsiębiorców przyznało jej to wyróżnienie. - Bo to znaczy, że został doceniony wysiłek tych pierwszych lat, kiedy z takim trudem przebijaliśmy się z dokonywaniem (…) transformacji, reformy, zmiany, po prostu przebudowy systemu, który był nieefektywny - powiedziała.
Pytana m.in. o powody pozostawienia życia politycznego, odpowiedziała, że doszła do wniosku, że polityka się zmienia. Dodała, że decyzję podjęła wiele lat temu. - Dlaczego? (…) Różne mogą być motywy. Ja wtedy doszłam do wniosku, że polityka zmienia się w tak agresywną profesję, że właściwie decyduje ostry język, ostre porównanie, ostra ocena, nie zawsze odpowiadająca prawdzie. Ja się po prostu w tym z trudem odnajdywałam i dlatego podjęłam się tej pracy dyplomatycznej - powiedziała dziennikarzom Suchocka.
- Widziałam (…), że mogę pełnić funkcję, w której rozmawiam ze wszystkimi (…), nie usadawiam się w jednym obozie i patrzę krzywo na innych, tylko mogę rozmawiać ze wszystkimi, mogę ważyć racje i próbować poszukiwać czegoś, co jest w tym momencie bardzo niemodne politycznie - a mianowicie jakiegoś racjonalnego kompromisu. Myślę, że to jest jednak ważny instrument w życiu politycznym, ale wtedy wydawało mi się, że on się nam wymyka z rąk - dodała.
- Sądzę, że zresztą jakiś tam etap 12 lat działalności w polityce za sobą zamknęłam i że może coś z tego się ostanie na przyszłość. Ten dzisiejszy laur pokazuje, że rzeczywiście tak to było, coś zostało z tej mojej działalności - powiedziała.