Kiedy zmarła jego młodsza siostrzyczka Antonia Peppi, nie potrafił się z tym pogodzić. Po pogrzebie wziął wózek, dziecięcą łopatkę i poszedł na cmentarz, by Antonię wykopać z grobu.
I znów obok wielkich i znanych kapłanów pojawiają się tacy, o których wiemy niewiele. I znów biografie zawierają ciekawe fakty, dowodząc wielkości nawet tych nieznanych.
Walczyli o polskość, Jasną Górę, zasady. Kolejną grupę kapłanów z naszego wakacyjnego cyklu łączy wyjątkowa odwaga.
Gdy w 1859 roku hr. Guido Henckel von Donnersmarck kupował dobra woźnickie, siedziba dla lasów lubszeckich znajdowała się w Lubszy. Postanowił więc przenieść ją znacznie bliżej Świerklańca, gdzie posiadał swój zamek. Wybrał miejsce w Zielonej.
Kolejna grupa prezentowanych kapłanów to przede wszystkim Ślązacy, którym przyszło żyć w niełatwym czasie. Także wtedy walczyli o normalność, której brakowało, lub tę normalność od podstaw tworzyli.
Walczyli podczas wojen i o prawo do języka polskiego, troszczyli się o powierzone im wspólnoty. Żyli w różnym czasie, ale zawsze nieśli ze sobą pozytywne przesłanie.
Była jedyną jak dotąd zakonnicą powołaną ze strzebińskiej wspólnoty. Kiedyś zapowiedziała, że powołania te „przyjdą, tylko po jej śmierci”. Strzebinianie wiedzą więc teraz, do kogo się zwracać w tej sprawie.
To już ostatnia grupa kapłanów, których nazwiska spotkać można na planach miejscowości w diecezji gliwickiej.
Dwór w Jasionie jest przykładem późnego baroku z klasycystycznymi detalami.
Historyczne pamiątki zebrane przez szkołę są do obejrzenia nie tylko w przeszklonych gablotach izby tradycji, ale również na monitorze komputera.