publikacja 30.12.2019 18:52
Był dla nas przykładem wiary, pobożności, zaangażowania i - choć nie brzmi to w dzisiejszych czasach modnie - miłości do Kościoła - mówił bp Andrzej Iwanecki podczas Mszy pogrzebowej śp. Józefa Wloki.
Przy trumnie śp. Józefa Wloki bp Andrzej Iwanecki i ks. Józef Kusche, emerytowany proboszcz parafii św. Anny w Zabrzu. Klaudia Cwołek /Foto Gość
Na pogrzeb wieloletniego kościelnego parafii św. Anny w Zabrzu przybyły tłumy, nie tylko z tej parafii i nie tylko z Zabrza.
Obecni byli m.in. księża pochodzący z tej parafii lub kiedyś w niej pracujący, siostra zakonna ze zgromadzenia służebniczek, które już dawno zamknęły tutaj swoją placówkę, szafarze Komunii świętej, ministranci, Dzieci Maryi, poczty sztandarowe górników i Róży Różańcowej, przedstawiciele różnych środowisk i wspólnot, w tym bardzo dużo osób starszych, nieraz z laskami, mimo że zabrakło dla nich w ławkach miejsc siedzących.
Modlitwę prowadzi bp Andrzej Iwanecki. Po lewej proboszcz parafii ks. Grzegorz Skop, po prawej emerytowany proboszcz ks. Józef Kusche. Klaudia Cwołek /Foto GośćLiturgii w kościele, procesji i ceremoniom na cmentarzu przewodniczył bp Andrzej Iwanecki, który znał Józefa Wlokę i wielokrotnie się z nim się spotykał, będąc wcześniej proboszczem sąsiedniej parafii św. Franciszka.
- Od 53 lat w tej świątyni spełniał on swoją posługę kościelnego, później także nadzwyczajnego szafarza Komunii świętej. Prowadził śpiew, modlitwy, troszczył się o czystość, wygląd i wystrój tej pięknej świątyni ku czci św. Anny – mówił w kazaniu bp Iwanecki. – Śp. Józef angażował w tę swoją służbę nie tylko swój czas, talenty, wiedzę, wykształcenie – czynił do wysoko perfekcyjnie. Ale przede wszystkim angażował tutaj swoje serce. Pamiętamy go klęczącego u stopnia ołtarza. Pamiętamy go, gdy cicho przemierzał ścieżki tej świątyni, wykonując poszczególne posługi. Był dla nas przykładem wiary, pobożności, zaangażowania i – choć nie brzmi to w dzisiejszych czasach modnie – miłości do Kościoła! – powiedział.
Bp Iwanecki podkreślił też ofiarne zaangażowanie rodziny w tę służbę, mówił o krzyżu choroby i cierpienia, do których zwłaszcza w ostatnich miesiącach śp. Józef Wloka był przytwierdzony.
Na uroczystość pogrzebową wybrano do odczytania fragment Ewangelii o Eucharystii, którą pan Wloka szczególnie umiłował.
- Śp. Józef doskonale wiedział o co chodzi w tej Komunii świętej. On Boga przyjmował, on się z Nim łączył, on nawet zanosił Go, by inni mogli przeżywać swoją komunię z Bogiem. – mówił bp Iwanecki.
Kazanie bp. Andrzeja Iwaneckiego:
Podczas modlitwy wiernych ks. Józef Kusche, emerytowany proboszcz parafii św. Anny, który wiele lat z panem Wloką współpracował, z przejęciem powiedział: Józefie umiłowany, odpocznij w Bożym królestwie. Czuwaj nad nami wszystkimi. Wszyscy ciebie potrzebowaliśmy.
W pogrzebie uczestniczyły tłumy ludzi. Klaudia Cwołek /Foto GośćW imieniu śp. Józefa Wloki i jemu samemu za zaangażowanie, posługę i modlitwę we wspólnocie parafialnej dziękował obecny proboszcz parafii ks. Grzegorz Skop. – Najbardziej dziękuję tym wszystkim, którzy dzisiaj ofiarowali za niego Komunię świętą – ten dar, który idzie razem z nim przed Boże oblicze - powiedział.
Podziękowanie ks. proboszcza Grzegorza Skopa:
Na zakończenie ceremonii pogrzebowej na cmentarzu odczytany został wiersz córki Agnieszki Wloki, nieobecnej z powodu pobytu w szpitalu. Zamieszczamy go na następnej stronie.
Ceremonia na cmentarzu. Klaudia Cwołek /Foto GośćWiersz Agnieszki Wloki
Dziękczynienie
Przed ciszą z pokorą uklękam
Przed pustką się kłaniam i łkam…
Nic nie rozumiejąc
Życia uczę się na nowo,
Lecz wiem, żeś Ty mu teraz prawdziwie Brat.
W Miłości zanurzyłeś go swojej
Otwarłeś bramy rajskich gajów.
Na ziemię zstąpiły Anioły
Do niebios wszedł on…
DZIĘKUJĘ CI, ŻEŚ MI GO DAŁ
W dobroci jego jestestwa
W bogactwie jego troski o świat…
Panie, niezasłużony to był dar
Ojca mieć utkanego z cudowności
Otulonego wiarą gorącą, nadzieją silną
Miłością przejrzystą jak łza.
Gorący Bogiem
Czuły człowieczeństwem
Transcendentny w immanencji
Będzie żył we mnie bez zmian.
Grudzień’2019
Józef Wloka zmarł w Wigilię Bożego Narodzenia w wieku 69 lat.
Grób na cmentarzu przy ul. Czołgistów w Zabrzu. Klaudia Cwołek /Foto Gość