„Wszystkim za wszystko składam serdeczne »Bóg zapłać«. Bardzo proszę o modlitwę za mnie i o nowe powołania kapłańskie, zakonne i misyjne” - napisał w testamencie ks. infułat Konrad Kołodziej.
Podczas Mszy pogrzebowej 21 grudnia w gliwickiej katedrze zapisane słowa podziękowań i przeprosin ks. Kołodzieja odczytał ks. proboszcz ks. Bernard Plucik.
Rozpoczynają się one od słów „W pokorze ducha wyrażam moją wielką wdzięczność Miłosiernemu Bogu za dar życia, za łaskę wiary, dar powołania kapłańskiego oraz możliwość długoletniej pracy duszpasterskiej pod patronatem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Gliwicach i Chróścinie Opolskiej”. Ks. infułat Kołodziej, dziękując wielu osobom, od biskupów diecezji opolskiej i gliwickiej oraz rodziców i rodzeństwa zaczynając, a na drogich parafianach kończąc, z pokorą ducha przeprasza „Boga i całą wspólnotę Kościoła za wszystkie słabości, grzechy, błędy, zaniedbania, czasem brak gorliwości kapłańskiej i duszpasterskiej”. Napisał: „Zapewniam, że nigdy świadomie nikomu nie chciałem sprawić najmniejszej przykrości. Liczę na Waszą – drodzy parafianie – wyrozumiałość i przebaczenie, oraz proszę Was wszystkich o modlitwę. Wszystkim za wszystko składam serdeczne »Bóg zapłać«. Bardzo proszę o modlitwę za mnie i o nowe powołania kapłańskie, zakonne i misyjne”.
Ks. Plucik, który prawie 24 lata był razem z śp. ks. Kołodziejem w jednej parafii i towarzyszył mu w momencie śmierci o 4.10 nad ranem 13 grudnia, opowiedział o ostatnim etapie jego życia po diagnozie choroby nowotworowej płuc.
- Dziękuję za to, że ciągle mówiłeś „dziękuję!”. Tym słabnącym głosem:„dziękuję!”. I błogosławiłeś, podnosząc prawą rękę. Nauczyłeś nas tak wiele. Nas, najbliższych, nauczyłeś umierania. Bo tego trzeba się nauczyć – zaakcentował.
Ksiądz Infułat w niedzielę przed śmiercią poprosił o sakramenty i Mszę świętą z Wiatykiem. – A nas, młodych, niedoświadczonych, po prostu to wszystko po ludzku rozwalało. Brakowało nam czasem wiary. 47 dni uczyłeś nas, to były rekolekcje, niesamowite rekolekcje! – zaświadczył o jego odchodzeniu ks. Plucik.
Słowo ks. Bernarda Plucika: