Rozważania kard. Angelo Comastriego na Boże Ciało

Niech Kongres Eucharystyczny pomoże nam odkryć na nowo ducha pierwszych chrześcijan, o których wszyscy mówili: "Patrzcie, jak oni się miłują!" - napisał w nich emerytowany archiprezbiter bazyliki watykańskiej.

DRUGI OŁTARZ

Ewangeliści mówią nam, że Jezus podarował nam Mszę świętą „w noc, kiedy został zdradzony”. Niestety, zdrada może się powtórzyć.

Ksiądz Primo Mazzolari, święty włoski kapłan z ubiegłego wieku, powiedział: „Wokół każdego ołtarza eucharystycznego pojawia się cień Judasza! I musimy czuwać, aby cień Judasza nie zbiegł się z naszym cieniem”. Ilu Judaszów było po Judaszu! A zdrada Eucharystii ma miejsce przede wszystkim wtedy, gdy opieramy się Eucharystii i nie pozwalamy, aby Eucharystia rodziła poprzez nas dobroć i miłość!

Matka Teresa z Kalkuty, wspaniały przykład przeżywanej Eucharystii, niestrudzenie powtarzała: „Kalkuta jest wszędzie! Jeśli otworzycie oczy i serce, od razu zdacie sobie sprawę, że macie wiele możliwości, aby żyć miłością w waszym otoczeniu i w waszych rodzinach”.

Kiedy Jezus dokonał cudu rozmnożenia chlebów, aby nakarmić podążający za nim tłum, chciał, żeby ktoś oddał do dyspozycji to, co miał pod ręką. Chodziło o kilka bochenków chleba i kilka małych ryb. Ale Jezus potrzebował te bochenki i ryby, aby dokonać cudu. Także dzisiaj Jezus oczekuje z naszej strony jakiegoś prostego gestu dobroci i miłości. I w tym geście miłości interweniuje Boże miłosierdzie i sprawia, że nasz gest może wydać wiele wspaniałych owoców.

Świętemu Maksymilianowi Kolbe, wspaniałemu kwiatowi Kościoła katolickiego w Polsce, przyszło żyć w dramatycznym momencie historii naszej Ojczyzny. Naziści nienawidzili krucyfiks i porucznik Gestapo nakazał o. Maksymilianowi Kolbe, aby splunął na krucyfiks. On nie zgodził się na to i wielokrotnie ucałował krucyfiks. Został skazany na obóz koncentracyjny w Auschwitz. Tutaj zasiał wiele gestów dobroci, które pocieszały i dawały nadzieję wielu skazanym razem z nim.

Nadszedł lipiec 1941 roku. Ojciec Maksymilian Kolbe, który we Mszy świętej otrzymywał pokarm Miłości Chrystusa, nie zawahał się zająć miejsce skazanego na śmierć ojca rodziny i go uratować. W rezultacie ojciec Kolbe został skazany na pobyt w bunkrze głodowym i tam nadal rozsiewał dobroć i nadzieję we współwięźniach. 14 sierpnia 1941 roku został zamordowany zastrzykiem trucizny. Miał zaledwie 47 lat.

Gest ten zdawał się pozostać bezowocny, a jednak wydał i wciąż wydaje wspaniałe owoce, przyciągając wiele osób do Jezusa. Na przykład w Japonii wydarzyło się coś wspaniałego. Wielu niechrześcijan powiedziało: „Jeśli religia katolicka wydaje owoce heroizmu na wzór ojca Maksymiliana Kolbe, to religia katolicka jest prawdziwa”. Nastąpiła fala konwersji na katolicyzm.

Także dzisiaj gest ojca Maksymiliana Kolbego nadal oświetla życie wielu ludzi i pomaga dostrzec światło poza otaczającą nas ciemnością. Karmieni Mszą świętą i Komunią Świętą starajmy się szerzyć wokół siebie światło Jezusa. Jest wielka potrzeba światła!

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..