Niech Kongres Eucharystyczny pomoże nam odkryć na nowo ducha pierwszych chrześcijan, o których wszyscy mówili: "Patrzcie, jak oni się miłują!" - napisał w nich emerytowany archiprezbiter bazyliki watykańskiej.
CZWARTY OŁTARZ
Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy dzielonej z Apostołami, pozostawił nam dar Mszy świętej. Temu wspaniałemu darowi towarzyszyła konkretna modlitwa. Oto ona: „Ojcze, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie!”. Wśród „tych, którzy uwierzą” jesteśmy także my. To wzruszający fakt!
O co prosił Jezus? Wsłuchajmy się w Jego słowa, aby stały się dla nas programem życia i życiowym zadaniem: „Ojcze, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał”.
Msza święta ma bardzo konkretny cel: zjednoczyć nas, wyeliminować niezgodę i zazdrość, abyśmy stali się nową ludzkością zamieszkałą przez Miłość.
Dzisiejsze społeczeństwo jest pełne nienawiści. Nienawiść nie pochodzi od Boga, ale od diabła! A wybucha w ciągłych bratobójczych wojnach. Broń zabija, ponieważ nienawiść każe jej używać, a ta wypływa z ludzkich serc.
Dzisiejsze społeczeństwo jest pełne egoizmu, który powoduje skandaliczne niesprawiedliwości i dzieli świat na bardzo bogatych i bardzo biednych. To poważny skandal: jest to przeciwieństwo tego, co powinno się dziać, gdybyśmy żyli Mszą świętą.
W Dziejach Apostolskich, które są historią pierwszych kroków Kościoła, opisane są poruszające szczegóły z życia naszych sióstr i braci w wierze. Napisano tak: „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach”.
„Łamanie chleba” to Msza święta, podczas której kapłan łamie chleb, aby dosłownie powtórzyć to, co uczynił Jezus. Nie tylko. Dzieje Apostolskie mówią nam, z jakimi uczuciami pierwsi chrześcijanie sprawowali Mszę świętą. Oto ich „zdjęcie”: „Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących”.
Pomyślcie, jak wspaniale byłoby, gdyby po każdej Mszy świętej było widać, jak wzrasta miłość braterska wśród chrześcijan i można było wyczytać w ich oczach radość życia zgodnie z przykazaniem miłości pozostawionym nam przez Jezusa.
Julien Green, który doszedł do wiary po długiej i żmudnej drodze, był zszokowany, widząc, jak chrześcijanie uczestniczą we Mszy świętej. Niemal z pogardą powiedział: „O chrześcijanie, czy poszlibyście na Kalwarię z tą samą obojętnością, z jaką idziecie na Mszę świetą? Czy zeszlibyście z Kalwarii z takim samym rozproszeniem i beztroską, z jaką opuszczacie Kościół po Mszy świętej? A przecież podczas każdej Mszy świętej Kalwaria uobecnia się wśród was. Myślicie o tym?”. Miał całkowitą rację.
Pierwsi chrześcijanie rozumieli, że Eucharystia jest wspaniałym darem Jezusa i aby uczestniczyć w niej, byli w stanie ponieść każdą ofiarę. Nawet wstawać w nocy, nawet przemierzać kilometry pieszo.
Święty Justyn, męczennik z II wieku, opisuje chrześcijańską niedzielę sprzed 1800 lat i celebrację Mszy św. I dzisiaj odprawiamy tę samą Mszę świętą. Jakie to wszystko jest piękne! Przekazywana z wieku na wiek w dłoniach bardzo wielu księży, Msza pozostaje niezmienna. Oto tutaj jest palec Boży.
Niech Kongres Eucharystyczny pomoże nam odkryć na nowo ducha pierwszych chrześcijan, o których wszyscy mówili: „Patrzcie, jak oni się miłują!”.