- Dawał wiele światła, swoje życie przemieniał w światło dla innych - mówił bp senior diecezji opolskiej Paweł Stobrawa w kazaniu na pogrzebie ks. Pawła Pyrchały, "patriarchy Zabrza", wyjątkowego kapłana, kochanego przez ludzi, zasłużonego dla Kościoła i ziemi śląskiej.
Pogrzeb odbył się 26 sierpnia w parafii św. Józefa w Zabrzu, gdzie ks. Paweł Pyrchała był proboszczem przez prawie 30 lat, aż do przejścia na emeryturę w 2005 roku, dalej służąc na różne sposoby, głównie w konfesjonale, przez rozmowy, budowanie więzi, zbieranie dokumentacji i pisanie książek.
Mszy przewodniczył biskup gliwicki Sławomir Oder, który poznał księdza infułata stosunkowo niedawno, po swoich święceniach biskupich w marcu.
- Kiedy spotkaliśmy się tutaj, na plebanii, pojawiła się jego drobna, filigranowa, prawie efemeryczna postać, mówiąca przyciszonym głosem. Głosem osoby starszej. Mówiąca z wielką pasją i emocją. Mówiąca nie tylko słowami, ale i wzrokiem - żywym, błyskotliwym, inteligentnym, przejawiającym głębię życia duchowego - mówił bp Oder we wstępie do liturgii. Wspomniał, jak otrzymał wtedy od niego książkę o ks. Teodorze Christophie, świątobliwym duszpasterzu śląskim, i jaka rozmowa temu podarunkowi towarzyszyła.
- Mówił z wielką pasją o tej ziemi, którą kochał, której służył, o tym Kościele, który był jego domem, jego Kościołem. Chciał, abym przychodząc z daleka, z północy, mógł wejść w tę piękną, bogatą, świątobliwą rzeczywistość ziemi śląskiej. Pozostawił mi tę książkę. Pozostanie ona dla mnie niejako testamentem, zobowiązaniem. We wstępie ksiądz infułat napisał, mówiąc o ks. Teodorze Christophie: „Wierni młodej diecezji gliwickiej, poszukujący dla siebie ideałów i wzorców osobowych, znajdują je w Bogu, w kulcie Najświętszej Panny Maryi i w licznych świętych kapłanach, podobnych do ks. Teodora”. Myślę, moi drodzy, że dzisiaj to, co przeżywamy, pozwala nam z ufnością patrzeć na przyszłość. Pozwala nam zrozumieć, że życie takich kapłanów, jak ksiądz infułat, jest jak życie drzew, które umierając, stają się humusem, gruntem urodzajnym, na którym wzrastają nowe powołania do kapłaństwa, do świętego życia chrześcijańskiego - mówił biskup gliwicki.
Słowo bp. Sławomira Odera:
Rozpoczęcie liturgii Mszy pogrzebowej. Klaudia Cwołek /Foto GośćSzacuje się, że Eucharystię koncelebrowało co najmniej stu kapłanów diecezjalnych i zakonnych i jeden ksiądz greckokatolicki. Obecne były siostry zakonne z różnych zgromadzeń, z którymi ks. Pyrchała chętnie współpracował przez wiele lat, osoby internowane w czasie wojennym, którym pomagał, delegacje i przedstawiciele różnych środowisk. Ludzie, na których swoją bogatą osobowością oddziaływał i dla których był przewodnikiem, punktem odniesienia, a dla wielu z nich także ratunkiem w zawirowaniach życiowych i duchowym ojcem.
W kazaniu bp Paweł Stobrawa opisał go jako kapłana, który starał się i był dobrym światłem w ewangelicznym duchu. Przypomniał, że ks. Paweł Pyrchała ochrzczony został w Effeln w Niemczech przez ks. Franza Stocka, którego proces beatyfikacyjny został rozpoczęty. Przywołując ważne wydarzenia z jego „pięknej i bogatej drogi kapłańskiego posługiwania”, zwrócił uwagę, że rozpoczęła się ona w bardzo trudnych dla naszej ojczyzny czasach komunistycznych. Gdy wielu poddawało się systemowi, a potem uległo naciskom i presji zewnętrznej, dla niego drogowskazem była postawa apostołów i słowa św. Piotra: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”.
Bp Paweł Stobrawa podczas kazania. Klaudia Cwołek /Foto Gość- Bardzo dosłownie i jednoznacznie przyjął do siebie słowa Pana Jezusa: „Co za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy poniósł szkodę. Co da człowiek w zamian za swoją duszę?”. Do siebie ksiądz infułat odniósł słowa św. Pawła, które Apostoł Narodów skierował do Tymoteusza: „Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę (w razie potrzeby) wykaż błąd, poucz, podnieść na duchu z całą stanowczością, ilekroć nauczasz” - mówił biskup.
Przypomniał m.in., jak w trudnym okresie stanu wojennego zorganizował ośrodek pomocy charytatywnej dla mieszkańców Zabrza, Bytomia, Gliwic i okolic oraz troszczył się o internowanych i ich rodziny, mając w pamięci słowa Pana Jezusa. Opisał zadania, jakie podejmował w dwóch diecezjach - opolskiej i gliwickiej.
- W duszpasterskiej gorliwości były sytuacje, gdy ks. Pyrchała nie nadążał; że w tym zagonieniu powinien być nieraz w tym samym czasie na dwóch czy trzech miejscach, a ponaglany telefonicznie, podobno odpowiadał: „Kapłan, jo już jada” - wspominał jego znaną cechę, opowiadaną już jako anegdotę. Podziękował mu również za wielkie bogactwo, które nam zostawił w napisanych książkach i wspomnieniach, które są dopełnieniem jego powołania.
- Dzisiaj, patrząc na kapłańską posługę ks. Pyrchały, możemy z dumą powiedzieć, że na tym świeczniku w Kościele był jak dobrze spalająca się świeca. Dawał wiele światła, swoje życie przemieniał w światło dla innych - zaznaczył bp Stobrawa. Zwrócił uwagę, że to dzięki jego staraniom powstał nowy kościół Świętego Krzyża na osiedlu Janek, „trwały pomnik, który pokoleniom będzie przypominał budowniczego tego kościoła i parafii, ale zawsze również swoistego patriarchę Zabrza, księdza infułata” - podkreślił.
- Patrząc na jego piękne, dopełnione kapłańskie życie - choć może zabrzmi to dziwnie w zbolałych duszach - chciałoby się zaśpiewać radosne Te Deum laudamus, Ciebie Boże wielbimy za to że w księdzu Pawle Pyrchale dałeś nam dobrego pasterza i pokazałeś, że postępowanie według przykazań i Ewangelii jest możliwe - dziękował biskup.
Bp Paweł Stobrawa o ks. infułacie Pawle Pyrchale:
Wyprowadzenie trumny z kościoła. Klaudia Cwołek /Foto GośćSłowa pożegnania przed rozpoczęciem liturgii Mszy św. wygłosili Krzysztof Lewandowski, zastępca prezydenta Zabrza i wychowanek księdza infułata, a w imieniu parafian - rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego prof. dr hab. n. med. Tomasz Szczepański.
Słowo zastępcy prezydenta Zabrza Krzysztofa Lewandowskiego:
Słowo rektora ŚUM Tomasza Szczepańskiego:
Na zakończenie odczytane zostały listy abp. Damiana Zimonia, metropolity katowickiego seniora, i bp Andrzeja Czai, biskupa opolskiego. Ks. infułata pożegnał jego następca ks. Józef Dorosz, który przejął funkcję proboszcza dokładnie 18 lat temu, również w uroczystość NMP Częstochowskiej, w którą przypadł pogrzeb ks. Pyrchały. Dziękował mu za jego zaangażowanie w życie rodziny parafialnej. Z kolei w imieniu kapłanów przemówił ks. dziekan Zygfryd Sordon, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zabrzu-Roktinicy.
Grób śp. ks. infułata Pawła Pyrchały na cmentarzu parafii św. Józefa w Zabrzu. Klaudia Cwołek /Foto GośćPo Mszy w kościele i ceremonii ostatniego pożegnania uformował się kondukt żałobny, który ulicami przeszedł na cmentarz parafialny. Grób ks. Pawła Pyrchały został przygotowany obok grobu ks. prałata Jana Dolli, jego poprzednika i pierwszego proboszcza parafii św. Józefa w Zabrzu.
Modlitwy nad grobem prowadził ks. Dorosz, a bp Oder poprosił o chwilę modlitwy w ciszy, byśmy „doświadczyli Bożego cudu nowych powołań kapłańskich”. Wyraził nadzieję, że ciało śp. księdza infułata złożone w grobie będzie jak ziarno, które wyda owoc stokrotny. Życzył, by jego życie było inspiracją i zachętą dla tych, którzy szukają swojej drogi w pójściu za Chrystusem.