Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Przesłanie do kapłanów i diecezjan

- Pokorne oczekiwanie Boga nie jest biernością i bezruchem. Jest towarzyszeniem człowiekowi w trudzie odkrywania istoty własnego pragnienia - mówił bp gliwicki Sławomir Oder w Rudach [Pełny tekst homilii].

Umiłowani Bracia i Siostry,

Czcigodni Księża Dziekani,

Drodzy Bracia Kapłani,

Drogie Siostry,

 

Kiedy krótko po otrzymaniu nominacji na biskupa gliwickiego przybyłem na ziemię śląską, jednym z pierwszych pragnień było oddanie hołdu Maryi w jej wizerunku Panny Pokornej.

Tytuł, pod którym jest Ona czczona od wieków przez wierny lud śląski jest prawdziwie drogocennym darem dla każdego, kto pragnie pójść drogą naśladowania Chrystusa, Dobrego Pasterza, który mówi "uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych" (Mt 11,29). Wypowiada te słowa jako Syn pokornej Służebnicy Pańskiej.

Jak każda matka, Maryja uczy swe dzieci tego, co w życiu najważniejsze i najcenniejsze. Uczy poprzez swoją postawę, swoje słowa i swoje gesty.

W tym sanktuarium rudzkim Maryja, tak jak w  swym domu w Nazarecie wobec małego Jezusa, jest i wobec nas świadkiem i nauczycielką pokory.

Pokora Maryi jest przede wszystko bliskością. To dzięki tej postawie można usłyszeć to, co jest obecne w sercu drugiego człowieka. Ta pokora to autentyczne zainteresowanie jego potrzebami i oczekiwaniami, ale także zdolność dostrzeżenia tego, co niesie ze sobą człowiek jako dar. Pokora Maryi to zdolność otwarcia się na przyjęcie tego daru i radość dzielenia się nim. Pokora to zatem także pragnienie poszukiwania prawdy i realizowanie jej w życiu.

Dialog miłości

Dzisiejsza Ewangelia, towarzysząca początkowi naszej wspólnej drogi doświadczenia Kościoła jest historią, która ma swój początek w pokorze Boga, który prosi człowieka, aby ten Go pokochał.

Oto Jezus, siadając przy studni Jakubowem, zwraca się do nadchodzącej kobiety samarytańskiej pełnymi pokory słowami: „daj mi pić!”.

Słowa te przywołują na pamięć inne wydarzenie, które miało miejsce przy tej samej studni. W tym bowiem miejscu, zgodnie z Pismem, Jakub zalecał się do swojej przyszłej małżonki Racheli. Uwodził ją swoją siłą, odsuwając ciężki kamień, który przykrywał studnię, aby dziewczyna mogła napoić swoje stado.

Podobnie Jezus, jak oblubieniec czekający na Oblubienicę, którą jest Jego Kościół,  podejmuje dialog z kobietą.  W odróżnieniu jednak od Jakuba, w jego postawie nie ma chęci pokazania tężyzny fizycznej. Poprzez swoją postawę i słowa, Jezus staje się bliski. Pokorna prośba zawarta w jego słowach pokonuje niechęć, jaka istniała między żydami i samarytanami. Jezus jest zmęczony drogą i spragniony. Tak jak kobieta samarytańska i On odczuwa pragnienie. Ona przyszła, aby zaspokoić pragnienie ciała, On zaś oczekuje, aby kobieta zapragnęła miłości Boga. Jego pragnieniem jest ugaszenie odwiecznego pragnienia obecnego w sercu każdego człowieka. Każdy bowiem pragnie być kochanym, akceptowanym, przygarniętym. Jezus pragnie jej to dać. W dialogu jaki prowadzi z niewiastą obiecuje wodę, która ma zaspokoić jej pragnienie, a nawet stać się źródłem wody żywej, wypływającej z jej serca. Człowiek bowiem, który pozna Boga, otworzy się na dar Bożej miłości, nie tylko zostanie napojony, ale woda, którą mu da Chrystus stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu.

Droga do zrozumienia pragnienia

Pragnienie człowieka, to jego najgłębsze pragnienie, którego on sam nie jest w stanie zaspokoić, staje się miejscem spotkania z  obecnym w sercu Boga pragnieniem uszczęśliwienia człowieka. Człowiek często szuka szczęścia niejako po omacku. Gubi się w swych poszukiwaniach. Znajduje tylko jego namiastki. Samarytanka jest tego przykładem. Miała pięciu mężów i żaden z nich, nawet ten szósty, ostatni, z którym żyje, nie jest w stanie dać jej szczęścia. Człowiek potrzebuje czegoś więcej niż przelotne zaspokojenie potrzeb, czegoś więcej niż przyjemność i ułuda idoli.

Jezus wie o tym dobrze. Pochyla się pełen współczucia i zrozumienia na niewiastą. Nie wyrzuca jej grzechu, nie napomina jej słowami, nie zawstydza, obnażając jej słabości. Z wielką delikatnością i cierpliwością prowadzi ją do zrozumienia tego, czego ona naprawdę pragnie i czym jest szczęście, którego szuka: jej nieustanna frustracja jest pragnieniem miłości Boga.

Chrystus prowadzi ją do zrozumienia, że tylko Bóg może zaspokoić jej pragnienie, spełnić jej oczekiwania. Trud prowadzonego dialogu, otwierania serca niewiasty na słowo niosące zbawienie, jest niejako echem trudu odsunięcia przez Jakuba kamienia zamykającego studnię, aby uczynić jej wodę dostępną dla napojenia owiec. Ten trud Jezusa jest zapowiedzią odsunięcia kamienia Jego grobu w dniu zmartwychwstania i otwarcia wiecznego źródła nadziei dla wszystkich.

W konsekwencji takiej postawy Jezusa początkowy smutek i poczucie zawodu, które emanują ze słów niewiasty, ustępują miejsca  radosnemu odkryciu obecności w jej sercu Boga. To On daje jej poczucie spełnienia i radości. Oto już zaczyna pić tę wodę, która staje się w niej źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu. To odkrycie przynagla ją, aby opowiedzieć innym o swoim doświadczeniu, o spotkaniu z Chrystusem.

Pokorna postawa i gesty

Ta pokora Boga pragnącego zaspokoić pragnienie człowieka najpełniej spotkała się z pokorą człowieka w chwili Zwiastowania. Maryja wypowiada słowa będące deklaracją pokornego przyjęcia daru Boga: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Pełna pokory Dziewica z Nazaretu jest ucieleśnieniem pragnienia człowieka oczekującego i przyjmującego Boga. Pokora Boga i pokora człowieka spotykają się dając początek wielkiemu dziełu zbawienia. Maryja przepełniona miłością Boga niesie światu Chrystusa.

Drodzy Siostry i Bracia!

Eucharystia, która jest źródłem życia Kościoła jawi się dzisiaj przed nami jak owa studnia Jakubowa, o której mówi wysłuchana Ewangelia. To przy ołtarzu nasze ludzkie pragnienia i oczekiwanie szczęścia spotykają Chrystusa, który pragnie je zaspokoić. W pokornym geście połamanego chleba i przelanego wina Chrystus przychodzi do nas i z miłością oczekuje, abyśmy otworzyli przed Nim nasze serca. Staje u progu w oczekiwaniu, abyśmy otworzyli drzwi naszych serc i przyjęli Go, gdyż tylko On  jest spełnieniem naszych tęsknot. To w Nim doświadczamy pełni Bożej miłości, bo to On oddał życie dla naszego zbawienia. Tu, przy Jego ołtarzu, Chrystus, napełniając nas Sobą, sprawia, że czujemy się przynagleni do dzielenia się radością tego daru z innymi.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy