Po Tarnowskich Górach i Pyskowicach, od tego roku czuwania organizowane są także w Bytomiu. "Marzeniem jest zrobienie tego w każdym mieście".
Zaczęło się już kilkanaście lat temu w Salezjańskim Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Tarnowskich Górach, gdzie przyjęła się tradycja całonocnych czuwań dla młodzieży. Teraz inicjatywa rozszerza się na kolejne miejsca w regionie.
Czuwania te wszędzie mają podobny przebieg. Uczestniczy w nich nawet kilkaset osób. Kolejnym miastem, w którym na stałe zagościły, są Pyskowice, gdzie dwa razy w roku odbywają się już od dziewięciu lat.
Stało się tak za sprawą ks. Adama Jasiurkowskiego, absolwenta SOSW, który po ukończeniu seminarium trafił do Pyskowic jako wikary i postanowił przeszczepić pomysł na swój grunt. A po przejściu do parafii w Bytomiu-Miechowicach, zabrał ze sobą inicjatywę w kolejne miejsce, podczas gdy w Pyskowicach kontynuuje ją ks. Marcin Kutek.
- Młodych przyciąga atrakcyjna forma spotkania, które dzieli się na dwie części. Pierwsza jest dla ducha, czyli jest praca w grupach, koncert albo konferencja ciekawego gościa, a po nich przechodzimy do kościoła na adorację i Mszę św. Ten modlitewno-formacyjny panel trwa mniej więcej do północy. Później jest druga część, bardziej rekreacyjno-sportowa. Wracamy do szkoły i do samego rana są mecze siatkówki, tańce, karaoke, gry i zabawy, a czasami nawet coś na wzór escape roomu - tłumaczy ks. Adam Jasiurkowski.
Duszpasterz podkreśla, że wiele młodych osób decyduje się na uczestnictwo z bardzo prozaicznych powodów, jak okazja do gry w siatkówkę czy możliwość spędzenia całej nocy z kolegami, ale na miejscu doświadcza duchowego poruszenia i niekiedy po raz pierwszy od kilku lat idzie do spowiedzi.