- Rodzi się w nas i w głębi serca brzmi pytanie: "Krzysztofie, gdzie jesteś?" - mówił bp Andrzej Czaja podczas Mszy św. w intencji zaginionego ks. Krzysztofa Grzywocza.
Do kościoła seminaryjno-akademickiego przyjechało kilkudziesięciu księży, rodzina i bliscy ks. Krzysztofa Grzywocza, a także wiele osób z diecezji i spoza diecezji, które bp Andrzej Czaja nazwał związanymi z ks. Grzywoczem więzami wiary i miłości.
W Godzinie Miłosierdzia Eucharystię z formularza Mszy św. dziękczynnej poprzedziła koronka w intencji ks. Grzywocza, którą poprowadził ks. Daniel Leśniak.
- Zgromadziliśmy się tutaj w sposób wyjątkowy, w związku z zupełnie niecodzienną sytuacją zaginięcia w Alpach Szwajcarskich ks. dr. Krzysztofa Grzywocza, tak bardzo nam wszystkim drogiego brata, kapłana, egzorcysty i ojca duchownego kapłanów diecezji opolskiej, spowiednika, rekolekcjonisty, kierownika duchowego i wybitnego znawcy teologii duchowości, współpracującego z wieloma środowiskami kościelnymi, i nie tylko, w kraju i za granicą - mówił w słowie wstępnym bp Andrzej Czaja.
Przypomniał, że w seminarium ks. Grzywocz przez 15 lat był ojcem duchownym i formatorem, stąd właśnie ten kościół został wybrany. - Można powiedzieć, że zaprosiliśmy was wszystkich do jego drugiego domu, aby przez udział w świętej liturgii sprawowanej w jego intencji wypraszać mu potrzebne łaski, a zwłaszcza łaskę odnalezienia ks. Krzysztofa, i dziękować Bogu za jego życie i posługiwanie - podkreślał biskup opolski, witając licznie zgromadzonych księży i wiernych.
- Pełni bólu, ale też wiary w Boga przybyliśmy tu w przyjaźni, z nadzieją w sercu i z potrzeby serca, aby otoczyć ks. Krzysztofa swoją miłością i modlitwą. To piękne świadectwo - mówił ordynariusz, prosząc o modlitwę za zaginionego kapłana i zachęcając do dziękowania za niego Bogu. - Powierzajmy jego los, jego życie Boskiej Opatrzności i Bożemu Miłosierdziu. Prośmy też o łaskę odnalezienia go - podkreślał.
W homilii bp Andrzej Czaja w imieniu prezbiterium diecezji opolskiej i rodziny zaginionego ks. Grzywocza podkreślił: - Zaznaliśmy pociechy dzięki wam, tu obecnym, i dzięki całej wielkiej rzeszy ludzi głęboko dotkniętych zaginięciem ks. Krzysztofa. Przez wiarę i miłość waszą, przez wyrosły z przyjaźni waszej dar serca wyrażony w wielkim zatroskaniu o los ks. Krzysztofa, w modlitwie za niego, we wsparciu finansowym akcji ratunkowej i także dzięki tej dzisiejszej tu obecności. Wraz z najbliższą rodziną dziękuję wam wszystkim z całego serca.
Biskup opolski mówił, że w bezradności wobec zaginięcia kapłana przychodzą mu na myśl słowa, które Bóg wypowiedział w raju do mężczyzny. - „Adamie, gdzie jesteś?”. On odpowiedział: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. W nas rodzi się i gdzieś w głębi serca brzmi podobne pytanie. „Krzysztofie, gdzie jesteś?”. Upłynęły dwa tygodnie i ciągle nie wiemy - mówił biskup.
- Wraca jak bumerang swoista podpowiedź ku znalezieniu zaginionego - słowa, które sam ks. Krzysztof wypowiedział w rozmowie ze swoim bratem. „W razie wypadku w górach szukajcie mnie, nie mojego ciała”. Jego ciała nie znaleźliśmy mimo wielkich starań i rzetelnego, solidnego poszukiwania - podkreślał biskup, tłumacząc, że w głowach próbujemy sobie wyjaśnić, co się mogło stać. - Tymczasem mamy do czynienie z tajemnicą. I to przede wszystkim trzeba uznać - tłumaczył.