Sanktuarium we własnym domu

Ojciec Kentenich mówił, że lata nastoletnie potrafią być czasem największej samotności w życiu człowieka. Może to być większa samotność niż bycie w więzieniu.

To jedno z przesłań założyciela Międzynarodowego Ruchu Szensztackiego, więźnia Dachau, a dziś sługi Bożego, które przywołała Margaret Fenelon z USA na spotkaniu w Zabrzu-Rokitnicy. Z mężem Michaelem byli gośćmi tegorocznej pielgrzymki szensztackiej do sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. Sanktuarium jest wierną kopią kapliczki w niemieckim Schönstatt, kolebce Ruchu Szensztackiego. Ojca Józefa Kentenicha państwo Fenelonowie poznali osobiście, będąc dziećmi. Podczas swego pobytu w Milwaukee gościł w ich domach i był duchowym opiekunem ich rodzin. – Nie wiedzieliśmy w zasadzie nic o wielkim Ruchu Szensztackim, który był w Europie. Nie znaliśmy go też jako założyciela Ruchu Szensztackiego dla Kościoła. Dla nas był ojcem. Zawsze był dla nas dostępny, kiedykolwiek chcieliśmy do niego przyjść. Zawsze zajmował się tym, co nas zajmowało w naszym życiu. Zawsze potrafił być prawdziwym ojcem dla swoich dzieci – wspominał Michael Fenelon.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..