W Bytomiu członkowie Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata "Maitri" świętowali 40-lecie działalności. Ta wspólnota powstała jako druga w Polsce.
- Początkowo, gdy dowiedziałem się o ruchu, byłem oburzony. Przecież tu, w Polsce, jest tyle biednych dzieci, a my szukamy ich na drugim końcu świata. Jednak bieda a bieda to różnica. Takiej biedzie warto pomagać, bo u nas ludzie o niej zapomnieli – mówił inny z członków wspólnoty.
Eucharystia w kościele św. Jacka Magdalena Kielnar – U nas nauka dla dzieci to obowiązek, tam przywilej – dodaje kolejna z członkiń. Wszyscy zgodnie podkreślają, że to, co robią, czynią przede wszystkim dla Chrystusa, by zobaczyć Go w drugim człowieku.
Wraz z upływem kolejnych lat posługi zmienił się charakter pomocy. Kiedyś głównym zadaniem była wspomniana zbiórka darów oraz ich wysyłka do ubogich krajów. Z czasem jednak okazało się, że koszty związane z tym przedsięwzięciem przewyższają wartość wysyłanych darów, które i tak w całości nie trafiały do miejsca docelowego. Po drodze je rozkradano.
Misjonarze posługujący w miejscach, do których trafiać miała pomoc, poinformowali, że najlepszym i najłatwiejszym sposobem jest wsparcie finansowe. Rozwiązuje się w ten sposób problem wielkości, ciężkości i ilości przesyłanych paczek. A pieniądze są wydawane na miejscu, co dodatkowo wspomaga tamtejszy rynek i lokalny rozwój gospodarczy.
Szczególnym wydarzeniem w historii ruchu była wiadomość o krwawej rzezi w Rwandzie w 1994 r. Kiedy walki plemienne pochłonęły wiele ofiar, mnóstwo dzieci pozostało sierotami. Wtedy to powstało dzieło Adopcji Serca, które dzięki tzw. adopcji na odległość pozwala wielu dzieciom uzyskać wykształcenie i żyć w godziwych warunkach.
Świętowanie w Centrum im. ks. G.G. Gorczyckiego Magdalena Kielnar Początki działalności nie były takie, jak jest to dziś, kiedy można otrzymać zdjęcie adoptowanego dziecka, korespondować z nim. Pomoc trafiała ogólnie do jednego z ośrodków i była rozdysponowywana przez misjonarzy pracujących na miejscu.