Łagodnie czy z mocą? Ostrożnie czy z przekonaniem? Nazywają siebie "architektami" i pretendują do tytułu "Synów Gromu", ale w małej wiosce pod Raciborzem nie sieją burzy, lecz słowo Pana w sercach młodych ludzi już od 10 lat.
Uczestnicy rekolekcji otrzymują spersonalizowane materiały i gadżety zaprojektowane na każde ze spotkań Szymon Zmarlicki /Foto Gość Nadciągają gromy
– Obecnie mamy problem ze słowem „radykalny” czy „gorliwy”. W dyskursie publicznym są one zmonopolizowane przez grupy fundamentalistów, np. islamskich. To spore wyzwanie, by zrobić rekolekcje o radykalizmie ewangelicznym, o którym będzie można powiedzieć, że jest super, a nie że jest fanatyzmem. Bo jeśli z Ewangelii zabierzemy pewną przejrzystość, klarowność, to bardzo dużo stracimy. Nie możemy pozwolić temu przesłaniu wyblaknąć – opisuje priorytety przed nadchodzącymi rekolekcjami Artur. – W trakcie przygotowań odbyliśmy wiele bardzo ciekawych dyskusji na temat tego, kogo my sami uważamy za ludzi w pozytywny sposób radykalnych. Ten temat jest ważny także dla młodych. Oni chcą być radykalni, ale boją się, że jeśli zaczną odważniej iść w kierunku wiary, to zostaną bardzo łatwo zaszufladkowani. Chcemy ich przekonać, że tak nie jest – zapowiada.
Na facebookowym profilu diakonii prezentowane są tak zwane Karty Mocy, czyli sylwetki osób, które można nazwać radykalnymi „Synami gromu” – tak właśnie będą się nazywały najbliższe rekolekcje. W formularzu zgłoszeniowym chętni mogą wybrać jedną z dwóch opcji, którą preferują: „Łagodnie i ostrożnie” lub „Z przekonaniem i mocą”. Zebrane statystyki będą punktem wyjścia do stylu, w jakim rozpocznie się spotkanie, by własne oczekiwania skonfrontować z rzeczywistością.
– Chcemy zobaczyć, która wersja bardziej do nas trafia, żeby na końcu osądzić nasze życie w świetle Ewangelii, zestawiając je z wcześniejszymi deklaracjami – wyjaśnia Artur. – Intuicja podpowiadała nam, że ludzi trzeba sprowokować do myślenia, wyrwać z codziennej apatii. Stosujemy różne chwyty, by zachęcić do zadawania sobie pytań, dlatego zdecydowaliśmy się na takie rozróżnienie – dodaje ks. Jarosław Buchenfeld.
Efekt „wow!”
Animatorzy lub – jak sami siebie nazywają – architekci rekolekcji przyznają, że przygotowanie weekendowego spotkania zajmuje im „niepoliczalnie” wiele czasu. – Czasami zadania są krótkie, ale trzeba włożyć w nie sporo wysiłku. Innym razem praca trwa dłużej, ale jest raczej przyjemnością. Każdy rozeznaje, w czym dobrze się czuje, więc zwykle wybiera przygotowanie tego, co sprawia mu największą radość – twierdzi Kasia.
– Dzięki spersonalizowanym materiałom ludzie czują, że rekolekcje są przygotowane specjalnie dla nich. Mam poczucie, że ciągną do nas dlatego, że nie jest „jakoś”, ale „jakość” w każdym wykonaniu. Dotykamy sprawy wiary, więc wszystko musi być dopracowane na sto procent i nie ma opcji, żeby było mniej – zarzeka się Artur. – To stan umysłu, to w człowieku siedzi. Słucham kazania w kościele gdzieś w Przemyślu i nagle myślę: „Użyję tego na rekolekcjach!”. Jadę samochodem i wymyślam konferencje, nawet nie wiedząc, że to robię. Po pewnym czasie chyba wszyscy już tak mamy.
Rekolekcje „Synowie gromu” odbędą się w Babicach w terminach od 17 do 19 kwietnia i od 24 do 26 kwietnia. Zapisać możesz się TUTAJ.
Uczestnicy rekolekcji "Ty też?" przed ośrodkiem w Babicach Archiwum prywatne