- Chciałbym pogratulować wam wszystkim odwagi, ponieważ przyszliście na spektakl filozoficzny, zatem dość niełatwy - przywitał ks. Piotr Golus osoby, które przyszły do Tarnogórskiego Centrum Kultury zobaczyć przedstawienie "Żebrak i ładna dziewczyna".
Teatr Cokolwiek po debiutanckim występie na scenie Tarnogórskiego Centrum Kultury Szymon Zmarlicki /Foto Gość Jego premiera odbyła się 3 marca w sali widowiskowej TCK-u. Spektakl w wykonaniu Teatru Cokolwiek składającego się z zaledwie kilku uczniów I LO im. Stefanii Sempołowskiej w Tarnowskich Górach przed tak dużą publicznością był zaprezentowany po raz pierwszy. Wcześniej był wystawiany tylko w ich szkole.
Wejściówki rozeszły się już kilka dni wcześniej. Sztuka autorstwa zmarłego w 2009 r. filozofa Leszka Kołakowskiego porusza problem pojmowania prawdy przez współczesnego człowieka. Groteskowa fabuła przepełniona splątaniem racjonalności z niedorzecznością jest pretekstem do dyskusji o znaczeniu rzeczy zmysłowych pojmowanych rozumem oraz zasadności tego, co wykracza poza granice naszego poznania.
We wprowadzeniu ks. Piotr Golus, katecheta w tarnogórskim liceum i reżyser spektaklu, przytoczył kapitulację Leszka Kołakowskiego zapytanego podczas jednego z sympozjów o to, czym jest prawda. Przypomniał, że sam Jezus nie odpowiedział Piłatowi na to pytanie.
– Arystoteles mówił, że prawdą jest zgodność sądu z rzeczywistością. Wydaje się to spójne i logiczne, natomiast pytanie brzmi: czym jest tak naprawdę ta rzeczywistość? Jak należy ją rozumieć? Kołakowski stawia właśnie ten dylemat: jak człowiek może traktować rzeczywistość i co dla niego jest realne. A zatem co uzna za prawdę, a co nie – wyjaśniał.
Człowiek z kulą
„Żebrak i ładna dziewczyna” to opowieść o tajemniczym człowieku, który niespodziewanie zjawia się w domu rodziny świętującej podczas zakrapianej imprezy zdaną maturę syna. Zaniedbany z wyglądu i z pozoru niepoczytalny mężczyzna zapewnia, że nie chce nikomu przeszkadzać – przyszedł tylko po kulę.
Rodzina wraz z prorokiem odczytują słowa z tajemniczej kuli Szymon Zmarlicki /Foto Gość
Zarzeka się, że w tej kuli jest słowo. – Przecież musi być takie słowo! Co znaczy słowo? Prawda! Popatrzcie… Ja chodzę w łachmanach i nie mam gdzie mieszkać. Ale wy też chodzicie w łachmanach. Tylko tak się zdaje, że nie, i też nie macie gdzie mieszkać, tylko wam się zdaje, że macie. Ale ja wiem, że jest mieszkanie dla wszystkich i ubranie dla każdego. Dowiedziałem się! Jest takie słowo, gdzie jest wszystko napisane! – przekonuje.
Gdy wreszcie – ku zdumieniu domowników – odnajduje kulę niewinnie spoczywającą pod poduszką na fotelu, wspólnie odczytują zawarte w niej szalone przesłanie: „Agrest. Nie bój się, nie bój. Sześć razy trzy jest sześćdziesiąt trzy. Sześć razy trzy jest osiemnaście. Ziemia zamarza. Zanim dojrzeje, już uwiędło. Karnisz, korniszon, kanister…”.