Coś niebieskiego, coś pożyczonego

– Rosjanie wkraczali do Lwowa, Niemcy uciekali, a myśmy w tym czasie brali ślub – opowiada Irena Huk.

0m 40s

Ona i jej mąż Władysław pochodzą ze Lwowa. Tam się urodzili, dorastali, poznali i pobrali 31 lipca 1944 roku. – Wtedy już wiedzieliśmy, że Lwów nie będzie polski i baliśmy się rozłączenia, przeniesienia w inne miejsce – wspomina pani Irena. Pochodzą z dwóch krańców miasta, a poznali się dzięki koleżance. Pan Władysław jest o cztery lata starszy od swojej żony, urodził się w 1920 roku. Po ukończeniu gimnazjum obowiązkowo musiał wstąpić do podchorążówki.

Dziękujemy, że z nami jesteś

Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..