2m 23s

Kesza oko nie widzi

A co, jeśli okazałoby się, że wokół ciebie istnieje świat tajemnych skrytek? Podpowiadamy: istnieje! Wystarczy zainstalować w telefonie odpowiednią aplikację i uważnie się rozejrzeć...

Szymon Zmarlicki

|

08.01.2016 10:45GOSC.PL

dodane 08.01.2016 10:45
0

Geocaching to przygoda na świeżym powietrzu. Na całym świecie ukrytych jest przeszło 2,5 miliona skrzynek, tak zwanych keszy, których szuka już ponad 10 milionów zarejestrowanych użytkowników. Różnego rozmiaru pojemniki – od mikroskopijnych fiolek aż po wielkie skrzynie – mogą być schowane zarówno przy zatłoczonej ulicy, jak i na łonie natury. Wewnątrz znajduje się logbook, czyli miejsce, gdzie wpisują się znalazcy. Jeżeli pojemność skrzynki na to pozwala, mogą być w niej umieszczone również przedmioty na wymianę – odkrywca coś z niej zabiera oraz umieszcza gadżet o podobnej lub większej wartości.

Użytkownicy docierają do skrytek na podstawie współrzędnych geograficznych, które lokalizują przy pomocy odbiornika GPS lub smartfona z zainstalowaną do tego aplikacją. Ale gdy sprzęt doprowadzi już poszukiwacza we właściwe miejsce, zabawa dopiero się zaczyna. Dobry kesz jest wymyślnie zamaskowany. Gracze prześcigają się w coraz to bardziej profesjonalnych sposobach ukrycia. Podejrzany jest każdy fragment rzeczywistości – od kamienia, poprzez słupek graniczny, aż po transformator wysokiego napięcia. Czasami odgadnięcie lakonicznej podpowiedzi wymaga specjalistycznej wiedzy.

Patrząc na mapę keszy, bez trudu da się zaplanować wycieczkę w góry czy do innego miasta. A przy okazji istnieje duża szansa na odkrycie zakątków, do których nie prowadzą oficjalne przewodniki. Założyciele skrytek najczęściej doskonale znają okolice, w jakich je umieszczają. Dzięki temu w internetowym systemie większość keszy zawiera obszerne opisy dotyczące miejsca ukrycia. Nierzadko przytoczone są tam mało znane fakty i ciekawostki.

Kesza oko nie widzi   Ks. Karol Darmas nie może zdradzić miejsca ukrycia swojej skrzynki. Jednak takie zdjęcie dobrze posłużyłoby za spojler, czyli fotograficzną podpowiedź, gdzie należy szukać Szymon Zmarlicki /Foto Gość Geopielgrzyming

Ks. Karol Darmas, duszpasterz młodzieży harcerskiej diecezji gliwickiej, geocachingiem zaraził się od znajomych. Zachęcony sporą ilością skrytek w swojej okolicy, nie zwlekał z założeniem własnej. Wybór lokalizacji nie był trudny – padło na kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zabrzu-Rokitnicy, gdzie jest wikarym. Po oględzinach namierzył odpowiednią kryjówkę i za zgodą proboszcza zarejestrował skrzynkę na stronie. Teraz razem z innymi księżmi z ukrycia kibicują zawziętym poszukiwaczom tubki po tabletkach musujących...

1 / 2
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: