Nowy numer 13/2024 Archiwum

Kesza oko nie widzi

A co, jeśli okazałoby się, że wokół ciebie istnieje świat tajemnych skrytek? Podpowiadamy: istnieje! Wystarczy zainstalować w telefonie odpowiednią aplikację i uważnie się rozejrzeć...

Okazuje się bowiem, że geocaching oprócz rozrywki może być też dość oryginalną metodą ewangelizacji. Wiele skrzynek zlokalizowanych jest przy krzyżach czy kapliczkach, co stanowi okazję do poznania ich historii. – Umieszczenie kesza przy kościele może do niego przyciągnąć szukających znacznie bliżej, niż byliby bez tego – zauważa ks. Karol. – Dosłownie, bardzo blisko! – śmieje się, nawiązując do miejsca ukrycia swojej skrzynki.

– W jednym z wpisów do mojego kesza ktoś podziękował za możliwość obejrzenia tak pięknego kościoła, bo inaczej nigdy by tu nie trafił. Kilka innych wpisów jest w języku czeskim. Wiadomo, że Czesi nie słyną z pobożności, a mimo to postanowili go poszukać. To pokazuje, że warto się starać, bo keszerzy to swego rodzaju pielgrzymi – przyznaje z satysfakcją.

Kesza oko nie widzi   Wprawne oko keszera nie pominie charakterystycznego logo z krzyżykiem wpisanym w literę G nawet tam, gdzie liter są miliony Szymon Zmarlicki /Foto Gość Geocaching z powodzeniem wykorzystywany jest też do aktywizowania grup oazowych czy harcerskich. – Wspólne wypady na kesze integrują całą drużynę, uczą współpracy i wzajemnej pomocy oraz tego, że każdy człowiek ma swoje wyjątkowe cechy, które podczas zdobywania skrzynki przydają się w najmniej oczekiwanym momencie – mówi druhna Magdalena Wieczorek z tarnogórskiej 100. Drużyny Harcerskiej „Surykatki”.

– Szczególnym dla kręgu harcerskiego jest katowicki kesz przy wieży spadochronowej, gdzie harcerze ginęli w imię naszej ojczyzny – dodaje i wymienia jeszcze inne zalety poszukiwania skrytek całą drużyną. – Wyprawa na kesze pozwala przećwiczyć przygotowanie do wyjścia i dobór odpowiedniego ubioru. A przy okazji to także nauka zdrowej rywalizacji, ponieważ każdy chce znaleźć skrzynkę jako pierwszy, chociaż ostatecznie i tak wszyscy cieszą się zdobytym skarbem – zaznacza.

Zastanawiasz się, dlaczego z powodu pudełka po kliszy z kawałkiem przemoczonego papieru w środku niektórzy są w stanie z uporem głodnego tygrysa przedzierać się przez leśne chaszcze, powojenne bunkry czy miejskie dżungle? Przeczytaj więcej o geocachingu w papierowym wydaniu "Gościa Gliwickiego" nr 2/2016 na 10 stycznia, a później sam(a) wyrusz na poszukiwania!


Cały tekst możesz już teraz za darmo przeczytać w nowej aplikacji mobilnej na smartfony, tablety i komputery – kliknij i sprawdź TUTAJ.

Kesza oko nie widzi   Co widzisz? Kamień. Czym myślisz, że jest? Kamieniem. Czym jest naprawdę...? Szymon Zmarlicki /Foto Gość Kesza oko nie widzi   Las. Jedno z setek drzew. Jeden z tysięcy patyków… który nie do końca jest patykiem Szymon Zmarlicki /Foto Gość

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Zapisane na później

Pobieranie listy