2m 44s

Kesza oko nie widzi

A co, jeśli okazałoby się, że wokół ciebie istnieje świat tajemnych skrytek? Podpowiadamy: istnieje! Wystarczy zainstalować w telefonie odpowiednią aplikację i uważnie się rozejrzeć...

Szymon Zmarlicki

|

08.01.2016 10:45GOSC.PL

dodane 08.01.2016 10:45
0

Okazuje się bowiem, że geocaching oprócz rozrywki może być też dość oryginalną metodą ewangelizacji. Wiele skrzynek zlokalizowanych jest przy krzyżach czy kapliczkach, co stanowi okazję do poznania ich historii. – Umieszczenie kesza przy kościele może do niego przyciągnąć szukających znacznie bliżej, niż byliby bez tego – zauważa ks. Karol. – Dosłownie, bardzo blisko! – śmieje się, nawiązując do miejsca ukrycia swojej skrzynki.

– W jednym z wpisów do mojego kesza ktoś podziękował za możliwość obejrzenia tak pięknego kościoła, bo inaczej nigdy by tu nie trafił. Kilka innych wpisów jest w języku czeskim. Wiadomo, że Czesi nie słyną z pobożności, a mimo to postanowili go poszukać. To pokazuje, że warto się starać, bo keszerzy to swego rodzaju pielgrzymi – przyznaje z satysfakcją.

Kesza oko nie widzi   Wprawne oko keszera nie pominie charakterystycznego logo z krzyżykiem wpisanym w literę G nawet tam, gdzie liter są miliony Szymon Zmarlicki /Foto Gość Geocaching z powodzeniem wykorzystywany jest też do aktywizowania grup oazowych czy harcerskich. – Wspólne wypady na kesze integrują całą drużynę, uczą współpracy i wzajemnej pomocy oraz tego, że każdy człowiek ma swoje wyjątkowe cechy, które podczas zdobywania skrzynki przydają się w najmniej oczekiwanym momencie – mówi druhna Magdalena Wieczorek z tarnogórskiej 100. Drużyny Harcerskiej „Surykatki”.

– Szczególnym dla kręgu harcerskiego jest katowicki kesz przy wieży spadochronowej, gdzie harcerze ginęli w imię naszej ojczyzny – dodaje i wymienia jeszcze inne zalety poszukiwania skrytek całą drużyną. – Wyprawa na kesze pozwala przećwiczyć przygotowanie do wyjścia i dobór odpowiedniego ubioru. A przy okazji to także nauka zdrowej rywalizacji, ponieważ każdy chce znaleźć skrzynkę jako pierwszy, chociaż ostatecznie i tak wszyscy cieszą się zdobytym skarbem – zaznacza.

Zastanawiasz się, dlaczego z powodu pudełka po kliszy z kawałkiem przemoczonego papieru w środku niektórzy są w stanie z uporem głodnego tygrysa przedzierać się przez leśne chaszcze, powojenne bunkry czy miejskie dżungle? Przeczytaj więcej o geocachingu w papierowym wydaniu "Gościa Gliwickiego" nr 2/2016 na 10 stycznia, a później sam(a) wyrusz na poszukiwania!


Cały tekst możesz już teraz za darmo przeczytać w nowej aplikacji mobilnej na smartfony, tablety i komputery – kliknij i sprawdź TUTAJ.

Kesza oko nie widzi   Co widzisz? Kamień. Czym myślisz, że jest? Kamieniem. Czym jest naprawdę...? Szymon Zmarlicki /Foto Gość Kesza oko nie widzi   Las. Jedno z setek drzew. Jeden z tysięcy patyków… który nie do końca jest patykiem Szymon Zmarlicki /Foto Gość

2 / 2
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
TAGI: