Skończyłem czytać powieść Kateřiny Tučkovej z żalem, że to koniec. Pasjonująca książka. Nic dziwnego, że stała się największym bestsellerem ostatnich lat w Czechach (sprzedano ponad 100 tys. egz.; wydanie polskie w tłumaczeniu Julii Różewicz właśnie się ukazało). Teatry grają spektakle oparte na „Bílej Vodzie”, a Katolicki Wydział Teologiczny Uniwersytetu Karola w Pradze zorganizował międzynarodową konferencję na temat fenomenu tej książki. Skąd taka popularność powieści o Kościele w najbardziej zsekularyzowanym społeczeństwie europejskim, jak lubimy zaznaczać przy okazji mówienia o Czechach w kontekście religijnym?