- Jeśli się modlimy za młodych ludzi, bo to oni rozeznają powołanie, to równie mocno musimy ich wspierać na miarę sił i możliwości - mówił w Lubecku ks. dr Wojciech Maciążek, rektor Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu.
W sanktuarium Matki Bożej Lubeckiej odbyła się pielgrzymka Apostolatu Modlitwy za Kapłanów Margaretka, Różańcowego Dzieła Wspierania Powołań Diecezji Gliwickiej oraz osób, które indywidualnie modlą się za księży i o powołania. Spotkanie zostało zorganizowane po raz pierwszy z okazji trwającego roku jubileuszowego. Rozpoczęło się Eucharystią, której przewodniczył ks. Maciążek.
- Spotykamy się jako ci, którzy mają głęboko w sercu i pewnie też z różańcem w rękach troskę o powołania - mówił rozpoczynając kazanie ks. Maciążek i zachęcił do odwagi stawiania przed Bogiem „prowokacyjnych” pytań.
- Jak to jest, że słyszeliśmy przed momentem: "Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją". A przecież wielu to robi: modli się, zapisało się do margaretki, wspiera różańcowe dzieło modlitwy o powołania w naszej diecezji i anonimowo, od lat, w pierwsze i nie tylko pierwsze czwartki się modli. No i co widać? - pytał.
To pytanie było odniesieniem do malejącej liczby seminarzystów. Wyższe Międzydiecezjalne Seminarium Duchowne w Opolu ma obecnie tylko czterech kleryków diecezji gliwickiej - trzech na III roku i jednego na IV roku. Opolskich alumnów jest ośmiu, czyli wszystkich razem dwunastu.
Opisując tak poważną sytuację w kwestii powołań ks. rektor zachęcał, by nie wycofywać się z modlitwy, która - jak się wydaje - nie przynosi spodziewanych owoców. I wejść z wiarą w głębię modlitwy, przeżywanej jako autentyczne spotkanie z Bogiem ze wszystkim co się dzieje - bez pudrowania, bez oszukiwania, bez mówienia, że jest inaczej, aniżeli jest w rzeczywistości. Do przychodzenia na modlitwę ze wszystkim, co się dzieje w naszym życiu i nie jak na targ, gdzie trzeba zrobić biznes. Bo modlitwa nie jest handlem, jest po to, by głęboko w nas dokonała zmiany naszego obrazu Boga. Nawiązał też do odczytanego fragmentu Ewangelii o nawiedzeniu przez Maryję Elżbiety i wskazał m.in. na to, jak wiele lat modliła się ona o poczęcie Jana Chrzciciela.
- Wiara, uwielbienie Boga i służba to jest coś, co chce Bóg nam zostawić w tym ostatnim dniu maja nam, którzy nosimy troskę o powołania - zauważył.
Dziękując zebranym za modlitwę o powołania, prosił o trwanie w niej dalej. Podkreślił też, że żadna struktura w Kościele nie wyręczy tych, którzy są najbliżej młodych w domu, szkole czy gdziekolwiek.
- Jeśli się modlimy za młodych ludzi, bo to oni rozeznają powołanie, to równie mocno musimy ich wspierać na miarę sił i możliwości. Oni potrzebują usłyszeć od swojej mamy, taty, babci, dziadka, nauczyciela i księdza, że my w nich wierzymy, że my stoimy po ich stronie, że naprawdę mają w nas wsparcie, że jak się im nie uda, jak się potkną, popełnią błąd, to się świat nie zawali, że nie zostaną sromotnie ukarani, że nikt ich nie skreśli, że Bóg chce najlepszego dobra w ich życiu i my też zrobimy wszystko, żeby to im dać - mówił.
Podzielił się też doświadczeniem swoich rozmów z kandydatami do seminarium, z których wynika, że wsparcie najbliższych przy takim wyborze nie jest oczywiste. A to, że mimo tego, że od swoich bliskich słyszą „ty nie idź na księdza”, jednak składają papiery, jest naprawdę wyrazem działania Boga w ich sercu i jak głęboko ufa - owocem modlitwy.
- Jeśli będą mieli nas, pełnych wiary, którzy na nich naprawdę dobrze patrzą, których ręce ich pobłogosławią, ale też wyciągną pomoc, będzie im łatwiej.
Ja nie mówię, że to jest jeden do jednego, ale jestem pewien, że jeśli tego nie zrobimy, to za parę lat strach pomyśleć, co będzie. Najbardziej powołaniowe jest to wsparcie i to życie, które przez lata wzrastania daje najzwyklejsza rodzina, najzwyklejsza szkoła, najzwyklejsza parafia - zaznaczył.
- Z wiarą w sercu, modlitwą na ustach, oczami i dłońmi otwartymi na tych, którzy nam najbardziej leżą na sercu, na młodych, tak mamy realizować powołaniowy apostolat. Niech w tym nam nie zabraknie ani sił, ani motywacji - zakończył.
Kazanie ks. Wojciecha Maciążka:
Zwieńczeniem pielgrzymki było nabożeństwo majowe przed obrazem Matki Bożej Lubeckiej, połączone z modlitwami o powołania. Obecnym przekazane zostały pozdrowienia bp. gliwickiego Sławomira Odera. Niewielkiej grupie pielgrzymów towarzyszyła spora grupa księży, wśród których, oprócz rektora seminarium, byli m.in.: ks. prof. Jan Kochel z Wydziału Teologicznego UO, ks. Grzegorz Grąbczewski, moderator Różańcowego Dzieła Wspierania Powołań Diecezji Gliwickiej i ks. Damian Kubiński, asystent diecezjalny Apostolatu Margaretka. Obecni byli także klerycy i przedstawiciele diecezjalnego duszpasterstwa młodzieży.