Zakończyły się ceremonie pogrzebowe pierwszego proboszcza gliwickiej katedry. Obrzędom pochówku przewodniczył bp gliwicki senior Jan Kopiec.
Po przedpołudniowej Mszy pogrzebowej 21 grudnia ciało ks. infułata Konrada Kołodzieja zostało przewiezione do kremacji, by mógł zostać pochowany w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła, z którym był związany przez blisko 60 lat, w tym 33 lata jako proboszcz. Za jego kadencji, po utworzeniu diecezji gliwickiej w 1992 roku, świątynia została ustanowiona kościołem katedralnym, a on w ten sposób stał się jej pierwszym proboszczem. W 2008 roku otrzymał tytuł protonotariusza apostolskiego, tzw. infułata, co - jak zaznaczył w dzisiejszym kazaniu pogrzebowym bp gliwicki senior Jan Kopiec - dawało okazję biskupom zapraszania go do współdziałania w wyższych posługach, zwłaszcza w udzielaniu bierzmowania czy przewodniczenia wielu kościelnym i świeckim uroczystościom. A bp gliwicki Sławomir Oder, którego ks. infułat Kołodziej wprowadzał do diecezji powiedział, że był on "ucieleśnieniem historii i duchowego bogactwa naszej diecezji. Każde spotkanie z nim było doświadczeniem głębi ludzkiej mądrości, pobożności, życzliwości". Kryptę kościoła katedralnego uznano więc za najbardziej odpowiednie miejsce spoczynku i uhonorowania prawego kapłana o szczególnych zasługach dla Kościoła.
Ceremonia pochówku rozpoczęła się przy biciu dzwonów od procesji liturgicznej z zakrystii do drzwi katedry, gdzie biskupi, kapłani i asysta oczekiwali na przyjazd urny z prochami Księdza Infułata, które zostały uroczyście wprowadzone do świątyni, wewnątrz której oczekiwali wierni. Po modlitwach u stóp ołtarza przy zapalonym paschale i świecach, procesja przeszła do krypty po lewej stronie prezbiterium. Tam odbyła się dalsza część liturgii i złożenie urny w murze krypty, gdzie po przeciwległej stronie znajduje się grób pierwszego biskupa gliwickiego Jana Wieczorka. Po błogosławieństwie końcowym uczestnicy pogrzebu schodzili na indywidualną modlitwę. Taka możliwość będzie również w niedzielę 22 grudnia, a potem dopiero w nowym roku, gdy zostanie zamontowana tablica nagrobna.
Urna z prochami została umieszczona w murze krypty. Klaudia Cwołek /Foto Gość