Pracownicy i wolontariusze Caritas w pierwszą sobotę października pielgrzymowali do sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach.
Tegoroczne spotkanie odbyło się w szczególnym czasie dla osób zaangażowanych w pomoc prowadzoną przez Caritas, a przez ostatnie tygodnie związaną ze wsparciem osób, które zostały poszkodowane w powodzi. Mszy św. w rudzkiej bazylice przewodniczył bp Jan Kopiec.
- Historia pokazuje, że można wypracowywać najpiękniejsze zasady i prawa, korzystać z dorobku wielkich prawników, kanonistów, którzy potrafią precyzyjnie wszystko określić, ale najczęściej brakuje w tym człowieka. Brakuje umiejętnego wejścia w te wszystkie potrzeby i możliwości, aby wyrównywać różnego rodzaju braki i krzywdy, wyrządzane przez ludzi, jak i przez przyrodę. Miłosierdzie wymyka się wszystkim precyzyjnym definicjom i określeniom, którymi chcielibyśmy wypełnić cale nasze życie. Tutaj stajemy przed tajemnicą miłosierdzia - powiedział.
Kazanie bp. Jana Kopca:
Pielgrzymka Caritas odbywała się we wspomnienie św. Faustyny Kowalskiej, która przybliżyła światu tajemnicę Bożego miłosierdzia. - Jeżeli nie będzie postawy miłosierdzia, nigdy nie wyrównamy tego, co można byłoby w jakimś stopniu zniwelować dla poczucia naszej jedności i równości - zaznaczył bp Kopiec.
Odniósł się też do bieżących działań, czyli wsparcia osób, które ucierpiały w powodzi. - Tutaj widać, jak bardzo potrzebne jest to wszystko, co mieści się w kategorii spieszenia z pomocą drugiemu człowiekowi. Nie pytając o rachunek czy bilans, w jakim się ona zamyka, tylko o to, czy będzie można chociażby trochę nadziei dać tym ludziom, troszkę osuszyć łzy i zmniejszyć poczucie bezradności w momencie, kiedy traci się cały dorobek życia i możliwość normalnego działania - powiedział.
Podczas pielgrzymki śpiewał zespół z parafii w Gliwicach-Sikorniku, obok sztandar Caritas Diecezji Gliwickiej. Mira Fiutak /Foto GośćNa zakończenie Mszy św. w imieniu pracowników i wolontariuszy Caritas z całej diecezji przemówiła Gabriela Janota.
- Żyje się tylko raz, ale jak żyje się właściwie, dobrze, to raz wystarczy. A co znaczy żyć dobrze? To żyć, będąc wpatrzonym w Pana Boga, który sam jedynie jest dobry. To doświadczenie Jego miłości, wejście w głęboką wewnętrzną relację z Nim. To oparcie na Nim całego swojego życia. To życie poprzez wcielanie tej wiary w czyn. To realizacja Bożych przykazań, zwłaszcza przykazania miłości Boga i bliźniego. Tym kierujemy się, działając w strukturach Caritas. Niesiemy pomoc tym, którzy jej potrzebują, z cierpliwością, starając się o poszanowanie godności każdego człowieka. W takim duchu budujemy relacje i wspólnotę - powiedziała.
Ks. Jan Łojczyk, dyrektor Caritas Diecezji Gliwickiej, przypomniał ostatnie tygodnie i zaangażowanie pracowników i wolontariuszy Caritas w pomoc powodzianom. - Wielu pracowało od rana do wieczora. Zebrane produkty były segregowane, pakowane i wywożone do parafii, które szczególnie ucierpiały. Cały czas byliśmy w koordynacji z ks. Arnoldem Drechslerem, dyrektorem opolskiej Caritas, który ma wielkie doświadczenie w organizowaniu pomocy po powodziach w 1997 i 2010 roku. W pierwszym etapie potrzebna była pomoc doraźna, potem przychodzi czas na pomoc ma charakterze długofalowym - przypomniał.
W kolejnym etapie konieczne jest wsparcie w sprzątaniu i osuszaniu budynków. Po nim przyjdzie czas na ich remont, a niekiedy odbudowę.
Po Mszy św. zaśpiewali i zagrali członkowie zespołu wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym z parafii NMP Matki Kościoła w Gliwicach-Sikorniku.
Caritas Diecezji Gliwickiej ma ponad 260 pracowników, zaangażowanych w różnych miejscach, w ponad 20 placówkach. Oprócz nich jest wielka rzesza wolontariuszy zaangażowanych w pracę caritasowych grup parafialnych. Dziennie w różnych miejscach diecezji wydawanych jest ponad tysiąc obiadów. Caritas prowadzi m.in. Warsztaty Terapii Zajęciowej w Gliwicach i Zabrzu, Dom „Rodzina”, jadłodajnie, stacje opieki, gabinety rehabilitacyjne, Dom Pomocy Społecznej w Wiśniczach, Domy Dziennego Pobytu w Zabrzu i Sośnicowicach.