– Wtedy wejść na taką drogę, to była radykalna i odważna decyzja – powiedział ks. Franciszek Koenig o powołaniu jubilatki.
Mszy św. w jej intencji przewodniczył administrator parafii ks. Franciszek Koenig. Na uroczystości obecne były matka prowincjalna prowincji leśnickiej s. M. Laureta Kobylińska i wikaria s. Bonita Machnik oraz siostry posługujące w Sośnicy. – To jest rzadko przeżywany jubileusz – zauważył w kazaniu ks. Koenig. – Siostra Edmunda, której dom rodzinny znajduje się na terenie naszej parafii, właśnie przed 70 laty, kiedy nie było jeszcze tej współczesnej Sośnicy, kiedy nie było jeszcze naszego osiedla, zdecydowała się na niezwykle radykalny krok – by opuścić rodzinę, swój dom rodzinny, mamę, rodzeństwo i pójść – jak mówimy – za głosem powołania – podkreślił. Dodał, że jej ojciec, jak wielu mężczyzn ze Śląska, został po wojnie deportowany do pracy w Związku Radzieckim, skąd już nie wrócił. – Siostra Edmunda zdecydowała się jednak pójść za głosem Chrystusa, który przemówił gdzieś dyskretnie w głębi jej serca. Radykalnie pozostawiła wszystkich w Sośnicy i poszła, nie wiedząc tak naprawdę, co ją czeka. A był to niełatwy czas dla Kościoła. Władza chciała wyeliminować coś takiego jak zakony i klasztory. Dlatego chciano siostry zgromadzić w kilku klasztorach, nie przyjmować nowych kandydatek i tak miała się zakończyć historia zgromadzeń. Na szczęście tak się nie stało. Ale siostra Edmunda była wśród tych sióstr, które z Leśnicy i Poręby wywieziono do podkrakowskich klasztorów. Wtedy wejść na taką drogę, to była radykalna i odważna decyzja. Potem siostra Edmunda posługiwała w różnych miejscach, m.in. przez lata służyła pomocą dziś już śp. ks. bp. Janowi Wieczorkowi, pierwszemu biskupowi gliwickiemu – przypomniał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.