W sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej, Matki Jedności w Zabrzu-Rokitnicy w rocznicę jego poświęcenia umieszczony został symbol Ducha Świętego.
W przeddzień święta Narodzenia NMP w sanktuarium, gdzie znajduje się niewielka kaplica z obrazem Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej, spotkali się ci, którym bliski jest Ruch Szensztacki. Zainstalowany w niej na sklepieniu symbol Ducha Świętego w postaci płaskorzeźby pochodzi z zamkniętego już sanktuarium przy domu seniorek Instytutu Pań Szensztatu w niemieckim Schönstatt.
Mszy św. w ogrodzie sanktuarium w Rokitnicy przewodniczył metropolita katowicki abp Adrian Galbas, który jest delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. Ruchu Szensztackiego w Polsce.
- W historii zbawienia zesłanie Ducha Świętego jest zwieńczeniem, otwiera czas Kościoła. W tym sanktuarium to też taki moment zwieńczenia. Życzę wam, żebyście nie tylko tutaj chcąc zobaczyć ten symbol, podnosili głowę w górę, ale codziennie podnosząc duszę w górę, mieli spotkanie nie z symbolem, ale z Duchem Świętym. Z Duchem Świętym, który Maryję umocnił do wierności, do tego, że wytrwała w swoim fiat. I który Kościół umocnił do odważnego głoszenia swojej misji - powiedział metropolita katowicki.
Na uroczystość do Zabrza przyjechały przełożona generalna Instytutu Pań Szensztatu dr Gertrud Pollak i asystentka polskiej delegatury Jutta Klein. Były obecne członkinie instytutu, siostry szensztackie, przedstawiciele rodzinnej gałęzi ruchu na czele z Renatą i Piotrem Andrzejkowiczami, rodziną krajową.
Arcybiskup Galbas w kazaniu przypomniał, że święto Narodzenia NMP nazywane jest świętem Matki Bożej Siewnej, podczas którego święci się ziarno na przyszły zasiew. - W Maryi czcimy przykład najpiękniejszej, najbardziej żyznej ziemi, która przyjęła najcudowniejsze ziarno, którym jest Jezus Chrystus - powiedział.
Przywołał przypowieść o siewcy, omawiając przedstawione w niej cztery sytuacje. Ziarno padające na drogę jako przykład „niewierzących słuchaczy słowa Bożego”, na ziemię skalistą obrazujące „ludzi połowicznych, którzy przeżywają chrześcijaństwo w sposób naskórkowy”, na dobrej ziemi wydające plon, wokół którego inne ziarna rosną intensywniej i w końcu ziano wydające najlepszy plon jak w życiu Maryi i świętych również tych, którzy nie są kanonizowani.
- Kiedy dzisiaj patrzymy na Maryję jak na najżyźniejszą z ziem, to pojawia się pytanie „gdzie ja jestem?”. Albo jestem na drodze, niewierzącym. Przerażająco to brzmi - niewierzący biskup, niewierzący ksiądz, niewierzący czciciel Matki Bożej Szensztackiej czy uczestnik Ruchu Szensztackeigo. Albo jestem człowiekiem bardzo powierzchownym, albo bardzo podatnym i przez to zmiennym, albo jestem w tej czwartej grupie - świętym - wymieniał.
Arcybiskup Galbas nawiązał też do czytanego podczas liturgii fragmentu Ewangelii z rodowodem Pana Jezusa. - Chrystus ma też swoją ludzką historię, ma swoich ludzkich przodków. Po co nam Kościół podaje tę genealogię? Żeby powiedzieć, że w tej ludzkiej historii Jezusa wśród tych wymienionych postaci w Piśmie Świętym są ludzie wspaniali, ale są też kanalie, ludzie bylejacy, słabi. Ludzie którzy nie sprostali zdaniom, które przyjęli. Ludzie którzy okazali się niewierni swojemu powołaniu. Ludzie którzy innym wyrządzili bardzo dużo krzywdy. Oni są w genealogii Jezusa, są częścią jego długiej ludzkiej historii. A na końcu tego wszystkiego są Józef i Maryja - powiedział.
Dodał, że ten ludzki wymiar historii Jezusa jest dla nas bardzo pocieszający. - Bo może być tak, że w mojej historii nie wszystko jest doskonałe. I również w tej jej części, za którą ja odpowiadam. Ile tam jest błędów, niedobrych decyzji, poślizgów, upadków. Być może w mojej historii są też tacy, którzy się nie sprawdzili. Czasami może nam to podcinać skrzydła, osłabiać nas. Bardzo łatwo złemu grać na tej nucie i podpowiedzieć nam myśl, że nic ze mnie nie będzie. Jestem taki pokaleczony, jestem taka pogmatwana. A właśnie to dzisiejsze święto mówi nam, że nie wolno ci w to wierzyć. Pan Bóg mówi: „Ja cię miłuję, ja chcę z tobą współdziałać”. Daję ci moją łaskę teraz, w tym momencie twojego życia. I czekam na twoje „tak”. To jest też zachęta, żeby w genealogii waszych dzieci, wnuków, prawnuków ta część wypełniona przez was była jasna, świetlista - podkreślił metropolita katowicki.
Na zakończenie Mszy św. Anita Dürschlag, przełożona Instytutu Świeckiego Pań Szensztatu, podziękowała wszystkim za obecność na świętowaniu. - Dziękuję tym, których przywiodła tu z bliska i z daleka miłość do Matki Bożej. I dołączam życzenie, by Duch Święty tak jak w swoim symbolu zagości już na zawsze w naszym sanktuarium, tak zagościł z całym swoim bogactwem darów i łask w sanktuariach naszych serc - powiedziała.
Tak jak kaplice w sanktuariach szensztackich na całym świecie wykonywane są na wzór prasanktuarium w Schönstatt, tak też umieszczenie symbolu Ducha Świętego w Rokitnicy jest dopełnieniem jej wystroju. Taka właśnie złota rzeźba, która była darem pallotynów zaangażowanych w Ruch Szensztacki, zawisła 4 października 1946 roku w prasanktuarium, jako nawiązanie i odniesienie do Wieczernika.
Sanktuarium w Zabrzu-Rokitnicy, znajdujące się przy ul. Andersa 67, zostało poświęcone 9 września 2000 roku. W 2010 roku odbyła się tu koronacja obrazu Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. Maryja w szensztackim wizerunku czczona jest jako Córka Boga Ojca, Matka Syna Bożego i Oblubienica Ducha Świętego.