- Dzisiaj dużo mówi się o miłości, śpiewa o miłości, ale w tym wszystkim zapomina się jednej bardzo ważnej cechy - prawdziwa miłość zawsze łączy się z ofiarą - podkreślił podczas Mszy odpustowej o. Tomasz Czaja MI.
W Zabrzu w niedzielę14 lipca odbyły się uroczystości ku czci św. Kamila de Lellis, patrona chorych, służby zdrowia, zakonu kamilianów i miasta. Poprzedziło je triduum z nowenną i Dniem Chorych.
- To szczególny dzień wdzięczności Bogu i św. Kamilowi za to, że opiekuje się naszym miastem, że możemy się zwracać za jego wstawiennictwem w różnych naszych sprawach. Z jednej strony jest to święty, który patronuje chorym i cierpiącym, a wiemy że cierpienie tego świata jest ogromne, w różnych jego przejawach. Ale również św. Kamil jest wzorem dobroci i miłosierdzia i właśnie jemu też dziękujemy za to, że nas tego uczy, aby być dla drugiego człowieka, aby mu służyć i dostrzegać w innych oblicze Chrystusa - mówił we wstępie do liturgii o. Wojciech Węglicki MI, proboszcz parafii św. Kamila.
Mszy odpustowej przewodniczył o. Tomasz Czaja MI, wieloletni kapelan rzymskich szpitali.
- Dzisiaj dużo się mówi o miłości, śpiewa o miłości, ale w tym wszystkim zapomina się jednej bardzo ważnej cechy - prawdziwa miłość zawsze łączy się z ofiarą. Prawdziwa miłość nie pyta, co ja będę z tego miał, ale pyta, co ja mogę dać drugiemu człowiekowi. I właśnie taką miłością emanował św. Kamil - podkreślił w kazaniu.
Zwrócił m.in. uwagę na problem odsuwana choroby, cierpienia i bólu, które są wpisane w nasze życie, na drugi plan. W oparciu o swoje doświadczenie pracy z chorymi mówił o tym, jak cierpienie człowieka potrafi scalić rodzinę. Trzeba mieć świadomość, że cierpienie jest ogromną tajemnicą. Tak po ludzku nie do rozwiązania, nie do zrozumienia. Zachęcał też do przyjmowania pomocy drugiego człowieka, które uczy pokory.
- Choroba nie jest wstydem. Wstydem jest uczynić coś złego. Wstydem jest życie bez miłości - podkreślił. - My, którzy czcimy św. Kamila, którzy się dzisiaj tu gromadzimy, musimy niejako promować tych, którzy w jakiś sposób są niedołężni, tych którzy w jakiś sposób sobie nie radzą. Bo to będzie konkret.
Zachęcał, by swoim życiem pokazać, że miłość to nie jest teoria.
- Zresztą chrześcijaństwo albo będzie religią miłości i miłosierdzia albo nie będzie go wcale. Miłość to nie jest cecha zarezerwowana dla pewnej grupy ludzi. Miłość to jest dar, którym my mamy dzielić się z innymi. Bezinteresowna, prosta, bo „byłem chory, a przyszliście do Mnie, byłem głodny, a daliście Mi jeść”. Konkret, który buduje się z takich małych cząsteczek naszej codzienności w naszych zabrzańskich wspólnotach, w naszych zabrzańskich szpitalach, domach opieki, w miejscach, gdzie być może w samotności w domach rodzinnych nasi parafianie, mieszkańcy naszego miasta czekają na ludzką życzliwość, ludzką miłość. Ale te małe cząsteczki będą budowały coś wielkiego, byśmy rzeczywiście mogli nazywać się miastem, wspólnotą św. Kamila, to znaczy ludźmi o wielkich sercach - powiedział.
Kazanie o. Tomasza Czai MI:
Na zakończenie Eucharystii odbyła się procesja z Najświętszym Sakramentem, relikwiami św. Kamila i feretronem z jego obrazem. Podczas liturgii grała orkiestra dęta z Brzezinki, obecne były poczty sztandarowe.
W Mszy św. uczestniczyli zaproszeni goście, władze miasta, laureaci przyznawanego co roku Wyróżnienia im. św. Kamila. Uroczystości towarzyszył jarmark kamiliański, podczas którego można było kupić różne dewocjonalia, publikacje, produkty lecznicze i słodycze, z którego dochód przeznaczony jest na potrzeby ubogich z parafii.