W diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Gliwicach w odpust patronki świętowano 10. rocznicę koronacji obrazu.
Wieczorną uroczystość 27 czerwca rozpoczęły śpiewane z wielką pobożnością Godzinki ku czci Matki Bożej Nieustającej Pomocy, po których rozpoczęła się Msza odpustowa. Eucharystii przewodniczył bp Sławomir Oder, a koncelebrowali kapłani zakonni i diecezjalni, m.in. ks. infułat Konrad Kołodziej i proboszcz parafii redemptorystów o. Stanisław Madejczyk.
Już we wstępie do liturgii bp Oder powiedział o swoim osobistym związku z wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, który towarzyszy mu niemal od początku jego życia i jest bardzo mocno czczony na północy Polski w Chełmnie i Toruniu, skąd pochodzi. Do tych wątków wrócił także w homilii, której dużą część poświęcił historii gliwickiego kultu, zapoczątkowanego przez redemptorystów. To właśnie tu, w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego we wtorek 23 stycznia 1951 roku, staraniem ówczesnego rektora klasztoru o. Stanisława Szczurka została odprawiona pierwsza nowenna w Gliwicach i w Polsce. Z Gliwic nabożeństwo rozprzestrzeniło się stopniowo na cały kraj. A z biegiem lat pojawiła się myśl o koronacji ikony, która miała miejsce w katedrze gliwickiej 22 czerwca 2014 roku. Obraz koronował kard. Stanisław Dziwisz.
- 10 lat w perspektywie historii Kościoła może wydawać się chwilą, ale to właśnie z takich chwil buduje się wielką historię, znaczoną wiekami - mówił bp Oder.
- Chciałem przypomnieć te fakty i niektóre osoby wówczas obecne, bo wiele z nich wróciło już do domu Ojca. Jednakże ukoronowany wizerunek Matki Przenajświętszej jest i pozostaje z nami, jako znak obecności i bliskości Maryi. Maryja jest z nami, Ona jest Niewiastą obecną! - zaznaczył.
Homilia bp. Sławomira Odera:
- Na nowennę przychodzę tu od lat w każdy wtorek. Jestem też dzisiaj, bo to wielka uroczystość i trzeba być u Matki, żeby podziękować za wszystkie otrzymane łaski, być z ojcami, którzy troszczą się o nas i wspierają. Nie wyobrażam sobie, żeby będąc w Gliwicach, nie przyjść dzisiaj tutaj - mówi pani Ewa z parafii w Wójtowej Wsi. - Uczestniczę w tych nowennach, bo można tu wypraszać wiele łask, o wiele prosiłam i wiele ich też otrzymałam, gdy miałam i nadal mam trudną zdrowotną sytuację rodzinną. To mi pomaga, daje ukojenie w tym wszystkim, także w zabieganiu i szybkim tempie życia. Jest to dla mnie duża pomoc w życiu codziennym. Chcę być też z innymi ludźmi, którzy tu przychodzą, znam ich z widzenia, z niektórymi rozmawiam, już się rozpoznajemy. Wspaniałe nabożeństwo, trzeba tu być - podkreśla.
Poczęstunek w ogrodzie klasztornym. Klaudia Cwołek /Foto GośćPo Eucharystii proboszcz parafii wszystkich uczestników liturgii zaprosił na spotkanie do klasztornego ogrodu, zachęcając dobrą pogodą i długim, czerwcowym wieczorem. Na miejscu czekały przygotowane stoły i poczęstunek w pięknej scenerii ciekawych i wypielęgnowanych roślin. Ta oaza spokoju za murami jednej z centralnych ulic miasta, a zarazem miejsce ważne nie tylko dla Kościoła. Przy wejściu do klasztoru i ogrodu umieszczona jest tablica, upamiętniającą pobyt w klasztorze króla Jana III Sobieskiego, który nocował tutaj w sierpniu 1683 roku i stąd wyruszył w dalszą drogę na Odsiecz Wiedeńską.