- Człowiek, który traci nadzieję, traci życie. Potrzebujemy nadziei do życia - mówił bp Andrzej Iwanecki w homilii podczas Wigilii Paschalnej w gliwickiej katedrze.
Rozbudowana, prawie trzygodzinna liturgia rozpoczęła się od poświęcenia ognia i przygotowania paschału, a zakończyła procesją rezurekcyjną i błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. Liturgii przewodniczył bp Iwanecki, który w kazaniu w odniesieniu do tajemnicy zmartwychwstania mówił o cnotach wiary, nadziei i miłości. Rozpoczął od relacji z rozmowy, którą przeprowadził ostatnio z jedną osobą, radząc się, o czym ma mówić do wiernych w tym czasie. "Niech ksiądz powie o nadziei" - usłyszał.
- A ja już miałem prawie ułożone kazanie, trudno byłoby coś dodać do niego, zwłaszcza że w tych dniach nie powinno się długo mówić. Chciałem mówić o wierze. Chciałem powiedzieć , że ta noc staje się naszym wyznaniem wiary. Że nawet z wiarą w zwycięstwo Jezusa mieli trudność apostołowie, którzy byli świadkami Jego przemienienia na górze Tabor. Ci, którzy wielokrotnie słyszeli zapowiedź cierpienia, śmierci i zmartwychwstania, dojrzewali do tej wiary - mówił biskup.
- Chciałem powiedzieć, że wiara jest jak klucz, który otwiera przed nami udział w zbawieniu, że wiara to nie tyle przyjęcie prawd objawionych, ile wejście w związek, relację, w bliskość z Jezusem żyjącym, na którego wszystkie prawdy objawione wskazywały. Męczennicy nie umierali za ideę, ale za osobę, za Jezusa, żyjącego Zbawiciela - podkreślił.
Wracając do otrzymanej rady, by mówić o nadziei, bp Iwanecki wyznał, że gdzieś w głębi serca poczuł, że ta osoba ma rację. - Jednocześnie można zauważyć, że nadzieja, nadprzyrodzona cnota Boska, jest ściśle związana i z wiarę, i z miłością. Niejako wypływa z wiary - zaznaczył.
Biskup Iwanecki wspomniał niedawną wizytę w diecezji gliwickiej abp. Rina Fisichellego. - Miałem okazję uczestniczyć w wielu spotkaniach z jego udziałem i zauważyłem, że arcybiskup często mówił o nadziei. Przedstawiając temat zbliżającego się wkrótce Roku Świętego, który brzmi: "Pielgrzymi nadziei", zwracał uwagę, że dużo mówimy o wierze, jeszcze więcej o miłości, a mniej o nadziei. To prawda - przyznał.
Błogosławieństwo wody chrzcielnej. Klaudia Cwołek /Foto GośćW dalszej części biskup mówił, jak nadzieja jest ważna dla każdego z nas. Przywołał słowa św. Pawła, który w Liście do Rzymian powiązał ją z miłością: "A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany".
- Człowiek, który traci nadzieję, traci życie. Potrzebujemy nadziei do życia. Do zmagania się z naszymi wysiłkami, obowiązkami, do codziennego wstawania z łóżka i wybierania się w drogę. Potrzebujemy nadziei na głębsze znaczenie tego, co robimy. Czym jest nadzieja chrześcijańska, jeżeli nie przekonaniem i wytrwałym oczekiwaniem, że spełni się dobro, które zostało nam obiecane? Jeden jest tylko dawca prawdziwej nadziei - to Bóg! Bóg, który daje obietnice i spełnia je - podkreślił.
Wskazał, że w liturgii słowa Wigilii Paschalnej słyszeliśmy o wielu obietnicach, które wypełnił. - To Jezus - prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, który zapowiada swoją śmierć i powstanie z martwych, a następnie wypełnia to, co obiecał. Jezus, jak wiemy, dał nam również obietnice dotyczące dalszej przyszłości, która nas czeka. Zakreślił cel chrześcijańskiej nadziei. To spełnienie się naszego życia, to poczucie się w domu Ojca jak u siebie, to spotkanie z niezwykłymi ludźmi o braterskich duszach, które może trwać bez przerwy. Zauważmy, że Jezus jest wiarygodny i prawdomówny, i kiedy spełnia się to, co zapowiada na dziś, mamy prawo mieć przekonanie, mamy prawo mieć nadzieję, że spełni się również to, co zapowiada w przyszłości - powiedział biskup.
Kazanie zakończył zachętą: - Stańmy dzisiaj przed prawdą o zmartwychwstaniu Pana Jezusa nie tylko z piękną wiarą i nie tylko z mocną miłością, ale niech zmartwychwstanie naszego Pana będzie dla nas niewyczerpalnym źródłem zasilającym naszą nadzieję.
Kazanie bp. Andrzeja Iwaneckiego: