O życiu na komunistycznej Kubie, pracy w diecezji Miami i wstawiennictwu św. Jana Pawła II, które zaprowadziło ją do naszej diecezji, opowiada s. Evelyn Maria Montes de Oca SCTJM, która 2 lutego została mianowana dyrektorem ds. inwestycji i rozwoju diecezji gliwickiej.
Ks. Marek Ludwig: Zanim zapytam siostrę o to, jak siostra odebrała powierzone przez biskupa Sławomira Odera zadanie, proszę powiedzieć - po prawie pół roku pobytu w Polsce - jak się siostrze tutaj żyje?
S. Evelyn Maria Montes de Oca SCTJM: Wielką radością dla mnie była decyzja naszej Matki Założycielki, matki Adeli Galindo, o wyznaczeniu mnie do posługi w diecezji gliwickiej, po tym, jak nasza wspólnota została zaproszona przez biskupa Sławomira Odera do otwarcia pierwszego klasztoru w Polsce. Już wcześniej miałam możliwość i zarazem dar przyjazdu do waszego kraju latem 2023 r., aby ukończyć dwutygodniowe studium o św. Janie Pawle II w kontekście moich zajęć z historii i kultury polskiej. Wtedy spędziłam tutaj bardzo piękny czas i tak naprawdę wróciłam do Miami z jeszcze głębszą miłością do Polski. Dlatego też, gdy pojawiła się szansa na nową misję, byłam bardzo szczęśliwa i wdzięczna Panu, a także św. Janowi Pawłowi II, za to, że dał mi dar założenia naszego pierwszego klasztoru w tej błogosławionej ziemi Maryi i wielu świętych. Zostałyśmy przyjęte bardzo ciepło, czujemy się tutaj jak w domu. Każdy dzień jest przygodą, ponieważ wciąż poznajemy nowe aspekty polskiej kultury, ale jest to piękna przygoda miłości, która każdego dnia ogromnie nas wzbogaca.
Co jest dla Siostry największym zaskoczeniem, wyzwaniem - po prostu zmianą w porównaniu do życia w Stanach Zjednoczonych?
Wyzwaniem jest na pewno nieznajomość jeszcze w pełni języka. Jednakże, chociaż nie porozumiewamy się jeszcze płynnie po polsku, to możemy służyć i angażować się w naszą nową polską rodzinę, czyli wspólnotę diecezji gliwickiej. Wszyscy przyjęli nas bardzo serdecznie, nawet pomimo bariery językowej. Tak naprawdę te nasze braki językowe, niejednokrotnie zamieniają się w okazję do radosnego śmiechu, bliskości i otuchy. Kiedy ktoś kocha i ufa, wyzwania mogą stać się „szansami”, jeśli zdecydujemy się tak je postrzegać.
Trudno jest się oswoić z polszczyzną?
Tak, ale jest to też część radości bycia konsekrowanym dla misji. Jesteśmy zawsze gotowe na posłanie, kiedykolwiek Pan nas potrzebuje. Choć na pewno polski jest językiem niełatwym, to muszę przyznać, że nauka języków sprawia mi ogromną przyjemność i potrafię docenić piękno języka polskiego, jego historię i bogactwo. My, wszystkie trzy siostry pracujące w diecezji gliwickiej - co jeszcze raz podkreślę - jesteśmy bardzo wdzięczne za życzliwe przyjęcie, mimo, że wciąż uczymy się porozumiewać po polsku. To jest bardzo piękne świadectwo gościnności tak wielu hojnych serc w diecezji, które z radością nas ugościły i pomogły, nie tylko tłumacząc dla nas, gdy zachodzi taka potrzeba, ale życzliwie ofiarowując swój czas, aby uczyć nas języka polskiego. Jesteśmy im niezmiernie wdzięczne i codziennie otaczamy te osoby modlitwą.
Należy siostra do zgromadzenia Sióstr Służebnic Przebitych Serc Jezusa i Maryi. Co jest waszym charyzmatem?
Nasz charyzmat jest maryjny w swej istocie, naturze i celu. Jesteśmy wezwane, aby być żywym obrazem i obecnością Serca, Osoby i misji Najświętszej Maryi Panny oraz aby połączyć dary i możliwości naszego kobiecego geniuszu i naszego maryjnego charyzmatu w komunię miłości i w służbę w sercu Kościoła.
Poprzez wszystkie nasze misje apostolskie pragniemy ukazywać wszechogarniające macierzyństwo Matki Bożej: Jej macierzyńską i powszechną miłość, formację i misję w sercu Kościoła dla dobra ludzkości. Jej macierzyństwo wzywa nas do wejścia z naszym charyzmatem we wszystkie wymiary życia kościelnego i ludzkiego. Owocem tej szczególnej cechy misji naszego instytutu są apostolaty, które są rozległe i różnorodne, w zależności od potrzeb Kościoła oraz przymiotów i darów każdej siostry. Stąd nasza solidna formacja wewnętrzna wraz z wyższymi stopniami naukowymi w różnych dziedzinach.
We wszystkich naszych misjach apostolskich jesteśmy wezwane, aby być gorliwymi świadkami mocy i miłości Urzędu Nauczycielskiego i skarbów Kościoła, aby kształtować ludzkie serca (po ludzku, duchowo, doktrynalnie i duszpastersko), a tym samym budować nową cywilizację miłości, prawdy, solidarności życiowej.
Od początku naszej działalności aktywnie odpowiadamy na pilne wezwanie Nowej Ewangelizacji, wykorzystując wszystkie dostępne nam środki, aby w prosty i przystępny sposób nieść Ewangelię i naukę Kościoła wszystkim narodom. Jesteśmy wezwane, aby być nieustraszonymi apostołami naszych czasów, nie szczędzącymi żadnych ofiar, aby nieść życie Chrystusa - podobnie jak Matka Boża - wielu spragnionym poznania miłości i prawdy Bożej.
Nasza duchowość opiera się na czterech filarach: chrystologicznej, maryjnej, pneumatologicznej i eklezjalnej. Oprócz trzech ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, w naszym instytucie zakonnym składamy czwarty ślub maryjny: całkowitej identyfikacji i oddania maryjnego. Przez ten ślub pragniemy całym sercem być wiernymi i pokornymi córkami, które pocieszają serce Kościoła, aby kochać, żyć i służyć tak, jak Ona i razem z Nią. Cechą szczególną naszego czwartego ślubu maryjnego jest to, że obejmuje on naszą tożsamość i naszą misję: maryjną świętość i maryjny styl misji apostolskiej.
Zadania, które są siostrze od lutego powierzone w naszej diecezji nie wynikają z sympatycznego uśmiechu, ale doświadczenia na tym polu. Pracowała siostra wcześniej w Wydziale Rozwoju Archidiecezji Miami (USA) jako dyrektor wydziału opracowującego i nadzorującego program finansowania z dotacji różnych dzieł Kościoła. Jakie więc będą główne zadania siostry jako dyrektora ds. inwestycji i rozwoju naszej diecezji?
Pragnę wnieść wkład swoim doświadczeniem w pozyskiwaniu funduszy, opracowywaniu i zarządzaniu programami grantowymi, aby pomóc diecezji w finansowaniu wielu jej inicjatyw i wysiłków na rzecz dobra ludzi, którym mamy zaszczyt służyć. Nasz biskup ma wielką nadzieję na rozwój ewangelizacji i formacji i jest zawsze gotowy wsłuchiwać się w potrzeby i pomysły powierzonej mu owczarni. Bardzo chciałabym pomóc w rozwijaniu i finansowaniu wszystkich ważnych inicjatyw i projektów dla dobra osób powierzonych jego ojcowskiej opiece. Mamy piękną diecezję z wielkim potencjałem; nie mogę się doczekać współpracy z każdym z jej członków, od najmłodszych do najstarszych, aby w dalszym ciągu ożywiać nasz Kościół realizujący misję, by diecezja była domem, rodziną Jezusa.