W 42. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Zabrzu-Zaborzu, gdzie znajdował się obóz internowanych, odbyła się uroczystość i wspomnienie ofiar tamtego czasu.
Obchody rozpoczęły się Mszą św. w kościele św. Jadwigi, której przewodniczył ks. Stanisław Puchała, kapelan śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”. Następnie przy krzyżu, gdzie znajdują się tablica i obelisk upamiętniające osoby internowane, delegacje różnych środowisk i służb złożyły wieńce i kwiaty.
W uroczystości wziął udział m.in. Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”, przedstawiciele związku oraz Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym regionu śląsko-dąbrowskiego.
W kościele wspominano zmarłego w tym roku ks. inf. Pawła Pyrchałę, duszpasterza internowanych w Zabrzu-Zaborzu. Niosącego im pomoc duchową i materialną, będącego dla nich łącznikiem ze światem zewnętrznym, wspierającego też ich rodziny. Uczestnika tych corocznych uroczystości 13 grudnia.
- Trzeba pamiętać o niezłomności tych, którzy angażowali się w to, by nasza ojczyzna nabrała nowego, właściwego kształtu - powiedział ks. Stanisław Puchała. Mira Fiutak /Foto GośćKs. Stanisław Puchała w kazaniu przypomniał, że tym, co gromadzi w tym miejscu, jest pamięć. - Trzeba nam pamiętać o niezłomności tych, którzy angażowali się w to, by nasza ojczyzna nabrała nowego, właściwego kształtu - podkreślił.
- Pamięć o tamtych dniach rodzić ma w nas nade wszystko wdzięczność. Nie za stan wojenny, ale za to, że tak wielu ludzi potrafiło się w tych trudnych czasach, w tym trudnym doświadczeniu, zachować się tak, jak trzeba. Niektóry spośród nas zapłacili za to wysoką cenę, aresztowanie, internowanie, utrata zdrowia, a nawet życia - powiedział kapelan Solidarności.
Kazanie ks. Stanisława Puchały:
Przypomniał tamte wydarzenia sprzed 42 lat i ludzi, którzy wtedy nie poddali się beznadziei, jaką niósł stan wojenny. - Wspominam to, co się działo przez następne lata, całą historię podziemnej Solidarności, ludzi którzy nie ustali w budowaniu tej wartości, jaka zamyka się w słowie „solidarność”, potrafili być wierni, trwać, wzajemnie się wspierać, działać, by umacniać nadzieję. Muszę powiedzieć, że ich postawa bardzo mnie, jako duszpasterza, budowała - powiedział.
Dodał, że ta pomoc - organizowana, m.in. przez Biskupi Komitet Pomocy Internowanym i Aresztowanym - finansowa, materialna, duchowa czy prawna przede wszystkim podtrzymywała ludzi na duchu.
- Jestem głęboko o tym przekonany, że siła do tego brała się z naszej wiary. Z naszego zawierzenia Temu, o którym wiemy, że od Niego wszytko pochodzi - powiedział ks. Puchała, dodając: - Dzisiaj również, pewnie coraz bardziej, potrzebujemy nie mniej mocy z wysoka, żeby się zachować jak trzeba.
Znajdująca się przy kościele św. Jadwigi tablica i obelisk upamiętniają osoby internowane w latach 1981 i 1982 w pobliskim więzieniu przy ul. Janika, gdzie przetrzymywano około 600 działaczy opozycyjnych ze Śląska, Zagłębia oraz dawnego województwa częstochowskiego.