W kościele parafialnym w Lisowicach odbyło się nabożeństwo dziękczynne za dwa lata trwania procesu beatyfikacyjnego kleryka Alfonsa Mańki.
Urodził się w Lisowicach, ochrzczony był w Lubecku, uczył się u oblatów i wstąpił do ich zgromadzenia, ale nie doczekał święceń kapłańskich, bo zmarł z wycieńczenia w obozie koncentracyjnym w Mauthausen-Gusen 22 stycznia 1941 roku, mając 23 lata. Jego ciało zostało spalone w obozowym krematorium, a prochy znajdują się w imiennej urnie na cmentarzu w Steyr w Austrii. Kleryk Alfons Mańka jest pierwszym kandydatem na ołtarze wywodzącym się z diecezji gliwickiej, a pamięć o nim w sposób szczególny pielęgnowana jest w rodzinnych Lisowicach.
- W centrum jego życia zawsze było imię i osoba Jezusa, który był dla niego jedynym wzorem, nie oglądał się na innych. Ogromna miłość i pragnienie naśladowania Go bije z jego tekstów. Chcieliśmy modlić się z nim i tak jak on - mówi ks. Rafał Wyleżoł, proboszcz parafii św. Jana Nepomucena w Lisowicach.
Podczas nabożeństwa z adoracją Najświętszego Sakramentu i pieśniami uwielbienia czytane były zapiski kleryka Alfonsa, zawarte w jego „Dzienniczku duchowym”.
Do wspólnej modlitwy zostali zaproszeni parafianie i osoby, którym sprawa kleryka Alfonsa leży na sercu. Było to już trzecie spotkanie, organizowane w związku z rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego 27 listopada 2021 roku.
Uczestnicy nabożeństwa w kościele św. Jana Nepomucena w Lisowicach. Łukasz Mańka