Nie zdajemy sobie sprawy, ile chrześcijaństwo wschodnie - bizantyjskie i orientalne wniosło w życie Kościoła i całej ludzkości.
Dobiegła końca konferencja pt. "Chrześcijański Orient. Nieodkryte dziedzictwo ludzkości", zorganizowana na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Trwała ona od 9 do 13 października. Kolejne dni wypełniły wykłady, modlitwa w różnych obrządkach, a także inne wydarzenia. Wśród 34 prelegentów byli goście z wielu krajów, m.in. z Syrii, Libanu, Palestyny, Chin, Malezji, Indii, Włoch, Rumunii, Szwajcarii, Niemiec, Ukrainy i Polski. Równie szeroki był zakres tematyczny sympozjum.
- Miała ona na celu pokazanie bogactwa tego całego świata Orientu, który dla nas w Europie jest często nieodkryty. Mówiąc o wschodnich chrześcijanach, mamy zwykle na myśli chrześcijan rytu bizantyjskiego, grekokatolików. Tymczasem chrześcijaństwo rozwijało się w wielu różnych rytach i znacznie dalej. Dlatego chcemy pokazać pewne jego elementy, zainteresować, zachęcić do poszukiwań - podsumowuje Michał Petka, doktorant UO i sekretarz konferencji.
Wspólne zdjęcie przed Wydziałem Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
Także ks. prof. Mateusz Rafał Potoczny, dziekan Wydziału Teologicznego UO, uzasadniając potrzebę jej organizacji, podkreśla: - Mamy właściwie trzy "płuca chrześcijaństwa": zachodnie, wschodnie - bizantyjskie i orientalne. Jednak nie zdajemy sobie sprawy, ile wniosło ono w dziedzictwo nie tylko Kościoła, ale całej ludzkości. Często nawet wysyłamy jakąś pomoc humanitarną w dany region, ale zupełnie go nie znamy, widzimy jedynie jakieś przerażające migawki z mediów, nie znając piękna Orientu. Konferencja nie byłaby możliwa bez wsparcia Ministerstwa Edukacji i Nauki, które zauważyło, że warto się tym zająć. Chrześcijaństwo wschodnie stanowi niszę kulturową, badawczą. Także kierunek studiów, który uruchomiliśmy dwa lata temu, przeznaczony jest nie tylko dla sympatyków Orientu, ale również daje wiedzę, którą można bardzo konkretnie spożytkować w zmieniających się realiach współczesnego świata.
O tym, "Dlaczego chrześcijański Orient ma znaczenie", mówił podczas wykładu inauguracyjnego prof. Martin Tamke z Getyngi, wybitny niemiecki znawca chrześcijańskiego Wschodu. Kolejne sesje poświęcone były różnym regionom: Ziemia Święta, zwłaszcza Syria, Chiny, Malezja, Singapur, Indie, kraje Bizancjum czy Egipt oraz Etiopia i Erytrea.
Po "sesji indyjskiej" prowadzący ks. prof. Mateusz R. Potoczny otrzymał wyjątkowy upominek. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
Tematy przedstawiały zarówno ogólnie sytuację danych wspólnot, Kościołów, wkład w dziedzictwo danego kraju czy miejsca, jak i specjalistyczne zagadnienia, związane z liturgią, ale też z literaturą, architekturą. Orientaliści opowiadali także o świadectwach wiary męczenników, duchownych, o relacjach pomiędzy różnymi obrządkami czy religiami, ekumenizmie "w codzienności", jak również, unikając polityki, o bieżących trudnościach.
- To bardzo ważne, że możemy dzielić się tak wieloma tradycjami od Bliskiego do Dalekiego Wschodu, pokazywać jedność chrześcijaństwa w różnorodności. Na Bliskim Wschodzie mamy teraz bardzo trudną sytuację, także ekonomiczną, która powoduje, że chrześcijanie wycofują się z Ziemi Świętej. Wiele chrześcijańskich rodzin, zwłaszcza młodych, bezpowrotnie opuszcza swoje miejscowości, kraj, przez co zanikają też ich tradycje - opowiadał ks. Elias Chakhtoura, mnich maronickiego Zakonu św. Antoniego Pustelnika, libański badacz liturgii, mieszkający obecnie w Rzymie.
Dla pasjonatów, studentów i naukowców była to okazja do poznania różnych spojrzeń na Kościół, kulturę, współpracę. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
- Zależało mi, byśmy spotkali przedstawicieli choć kilku tych Kościołów, mogli ich posłuchać. Cieszy mnie, że wśród uczestników byli studenci, ludzie zainteresowani tym z różnych stron. To też próba pokazania, że ten Wschód ma coś do zaoferowania nam, zachodnim chrześcijanom, katolikom. My się możemy wiele od nich uczyć, choćby funkcjonowania w niesprzyjających warunkach - dodaje ks. prof. Mateusz R. Potoczny.
Prelekcjom towarzyszyły inne wydarzenia: koncert chrześcijańskich pieśni syryjskich Myrny Kbeh, wystawa ikon ze śląskiej szkoły ikonograficznej czy inauguracja Księgozbioru Orientalistycznego im. prof. Andrzeja Zaborskiego w bibliotece WT UO. Wyjątkowa była też modlitwa poranna, sprawowana codziennie w innym obrządku (syryjskim, syro-malankarskim, bizantyjskim, syro-malabarskim). Goście natomiast mieli okazję obejrzeć Nysę, wzięli też udział w inauguracji roku akademickiego.
Wystawa ikon ze Śląskiej Szkoły Ikonograficznej. Podczas otwarcia opowiedział o niej Henryk Metz. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
- Uczestniczyłem w tych panelach, w których mogłem, bo pracuję jako katecheta. Bardzo zainteresował mnie wykład ks. proof. Waldemara Cisły z Warszawy, który mówił o prześladowaniu chrześcijan w Syrii i jak wygląda pomoc dla nich. Pokazał przy okazji inne oblicze Kościoła w Polsce - my słyszymy ciągle o jakichś aferach, a w Syrii, gdy ludzie widzą polskie flagi, reagują bardzo pozytywnie, bo wiedzą, ile serca i pomocy, nie tylko humanitarnej, dociera tam z Polski - mówi Dawid Wengel. - Ci wykładowcy z wielu krajów pokazują nam różne spojrzenia na Orient. To dla nas wyróżnienie, że możemy ich gościć i słuchać, a przez to doświadczyć różnorodności i powszechności Kościoła z zupełnie innej perspektywy.