"Karmiłam się słowem Bożym pewna tego, że nic nie jest w stanie zachwiać mojej wiary. Dzisiaj widzę, że diagnoza była dla mnie wezwaniem Boga do tego, bym wyszła z tej niewoli" - pisze Iwona Nowak w jednym z rozważań.
Dotarło ono do nas za pośrednictwem Marka Dybowskiego ze Szkoły Nowej Ewangelizacji. Iwona wraz z mężem Markiem należy do Domowego Kościoła (mają już dwoje dorosłych dzieci), zaangażowana jest także w Diakonii Słowa Bożego, znana jest w parafii św. Andrzeja w Zabrzu z czytania podczas liturgii. 10 maja zdiagnozowano u niej mięsaka, który jest nowotworem złośliwym. Zmiany na nodze zauważyła już pod koniec zeszłego roku, ale nie przypuszczała, że to może być coś tak poważnego. Diagnoza wstrząsnęła nie tylko nią i jej najbliższymi, ale także przyjaciółmi i dalszymi znajomymi. Wszyscy chcą, żeby wyzdrowiała.
Kilka lat temu, robiąc Namiot Spotkania (tak w Ruchu Światło-Życie nazywa się praktykę modlitwy osobistej w oparciu o Biblię), Iwona zaczęła wypisywać sobie ważne zdania, którymi dzieliła się na spotkaniach kręgu rodzin, potem także z innymi bliskimi sobie osobami. Te notatki z czasem coraz bardziej rozbudowywała, pisząc niemal codziennie i wysyłając je do coraz szerszego grona osób, czemu sprzyjał szczególnie czas pandemii. Żeby było praktyczniej, z zapisków w zeszycie przeszła do notowania rozważań w telefonie. W pewnym momencie niektóre z nich zaczęto publikować na blogu Szkoły Nowej Ewangelizacji.
Marek Dybowski z Iwoną znają się ze szkoły podstawowej, razem trenowali koszykówkę, potem ich drogi się rozeszły. On dziś jest taksówkarzem, należy do SNE i posługuje modlitwą wstawienniczą, także w pracy, podczas kursów, z których wiele prowadzi na onkologię. Wozi chorych tam i z powrotem i widzi jak płaczą. Iwona, znając jego misję, po diagnozie poprosiła go o modlitwę.
Mamy nadzieję, że to rozważanie pomoże także innym osobom, zmagającym się z cierpieniem, chorobą i wielkim pytaniami wiary.