Podziemny wstrząs o magnitudzie 3,4 silnie odczuli we wtorek rano mieszkańcy centralnej części woj. śląskiego. Wstrząs, zlokalizowany w rejonie Bytomia, nie spowodował podziemnych skutków w tamtejszej kopalni Bobrek-Piekary.
Ok. 9.40 zakołysało w kilku miastach województwa śląskiego. To efekt tąpnięcia, do którego doszło ponad 700 metrów pod ziemią w kopalni Bobrek-Piekary należącej do spółki Węglokoks. Wstrząs był odczuwalny między innymi na terenie Piekar Śląskich, Bytomia, Rudy Śląskiej czy Zabrza. - Mówi Sylwia Jarosławska-Sobór z Głównego Instytutu Górnictwa:
Dokładne przyczyny tąpnięcia ma ustalić wysłana na miejsce ekipa badawcza. Na razie wiadomo, że nie ma żadnych poszkodowanych wśród górników, a wydobycie na jednej ze ścian kopalni zostało wstrzymane.
Jak wynika z danych WUG, co roku na obszarze działania polskich kopalń węgla kamiennego notowanych jest ok. 1,5 tys. wstrząsów zaliczanych do kategorii wysokoenergetycznych (o magnitudzie powyżej 1,7).
Przeważająca część wstrząsów, nawet jeżeli są odczuwalne na powierzchni, nie wywołuje negatywnych skutków. Te, które powodują uszkodzenia w infrastrukturze pod ziemią lub na powierzchni, nazywane są tąpnięciami.
Na Górnym Śląsku najwięcej wstrząsów górniczych rejestrowanych jest w obszarze wzdłuż uskoku kłodnickiego (od Katowic w kierunku Zabrza, po Knurów), w rejonie niecki bytomskiej (obszar Bytomia), w obszarze kopalń rybnickich (rejon Wodzisławia Śląskiego, Rydułtów) oraz w obszarze kopalń nadwiślańskich.
Najczęstszą przyczyną wstrząsów jest odprężenie górotworu wskutek eksploatacji węgla, co skutkuje uwolnieniem skumulowanej w górotworze energii. Ze względu na różne warunki geologiczne niektóre wstrząsy są silnie odczuwane na powierzchni, inne słabiej. Większość nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla górników i mieszkańców terenów górniczych.