Przytoczone niżej podania z terenu diecezji gliwickiej zapewne nie wyczerpują rozległego tematu, jaki stanowią tytułowe bohaterki.
Zabobonny lęk przed czarownicami mającymi moc rzucania złych uroków był bowiem w przeszłości zjawiskiem powszechnym. Zwłaszcza mieszkańcy wiosek drżeli przed nimi, obawiając się ich wpływu na los gospodarstw i konszachtów z diabłem. Wierzono, że dla niepoznaki potrafią przybrać postać ropuchy lub ćmy, dlatego nie wolno było krzywdzić tych stworzeń. Jeśli nocny motyl wpadł po zmroku do izby, należało zgasić lampy i świece, by broń Boże nie oparzył sobie skrzydeł. Strach pomyśleć, co by było, gdyby taki los spotkał ukrytą w nim wiedźmę! Ropuchę zaś zalecano wynieść poza granice gospodarstwa, umieszczając ją w tym celu z wielką ostrożnością na drewnianej łopacie do pieczenia chleba. Choć czarownice rzadko widywano w akcji, ich tajemniczym działaniom przypisywano wszelkie możliwe nieszczęścia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.