– Słowo Boże jest jak update dla naszych komórek – powiedział brat Maciej z Taizé podczas spotkania w kościele franciszkanów w Gliwicach.
Wieczorne nabożeństwo Drogi Krzyżowej z adoracją krzyża i śpiewami z Taizé odbyło się 23 marca, w ramach dekanalnych spotkań młodzieży „misja:10”, organizowanych co miesiąc w kolejnych parafiach dekanatu Sośnica. Tym razem miało miejsce w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. Gościem spotkania był brat Maciej z ekumenicznej wspólnoty z Taizé we Francji.
Rozważania trzech ostatnich stacji w bardziej rozbudowanej formie prowadzone były przy krzyżu, który jest kopią ikony znajdującej się we wspólnocie, wykonanej przez brata Eryka z inspiracji założyciela wspólnoty brata Rogera, który chciał w ten sposób zaczerpnąć z bogactwa tradycji prawosławnej.
Co weekend Wielkanoc w Taizé
– W Taizé Wielkanoc jest co weekend. Dla brata Rogera tajemnica zmartwychwstania Chrystusa była czymś tak ważnym, że chciał tym żyć zawsze i świętować w każdą sobotę roku – powiedział brat Maciej. Opowiadał, jak wygląda ta sobotnia wieczorna modlitwa w Taizé i dzień wcześniej, kiedy rozważane są tajemnice Wielkiego Piątku z adoracją ikony krzyża położonej na środku kościoła Pojednania. – Modlimy się, powierzając Chrystusowi nasze wątpliwości, porażki, trudne relacje, ale też sukcesy i radości. Ludzie podchodzą do krzyża i opierając przez kilka sekund czoło o ikonę, w sercu oddają wszystko Chrystusowi. A jeśli jest to chwila, w której nie potrafią znaleźć w swoim sercu słów, w której poszukują swojej relacji z Bogiem, to zachęcamy ich, żeby podeszli, oparli czoło o krzyż i wyrazili tym pragnienie Boga, powtarzając za św. Piotrem: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” – opowiadał zebranym w gliwickim kościele. W komentarzu do Ewangelii brat Maciej przypomniał, że słowo Boże, chociaż to samo słyszane wielokrotnie, codziennie jest nowe, bo spotkanie z nim odbywa się tu i teraz, w obecnej sytuacji życiowej. – Słowo jest jak update dla naszych komórek, jak aktualizacja – porównał. Regularnie pojawiająca się na smartfonie, na pierwszy rzut oka niewiele zmienia. – Update zawiera bardzo wiele elementów niewidocznych gołym okiem, których nie zobaczymy od razu, a które dużo zmieniają. Tak samo jest ze Słowem. Czytamy te same wyrazy, te same zdania, pozornie takie same treści, a za każdym razem inne. Dotyka czegoś innego, pomaga nam przejść przez inne sytuacje, bo jesteśmy w innym momencie życia. My żyjemy i Słowo żyje – podkreślił.
Ważne niewygodne pytania
Nawiązując do czytanego fragmentu Ewangelii, przywołał pytanie Jezusa o to, czy wierzymy Jego świadectwu, czy Jemu wierzymy. – Nie bójmy się zadawać takiego pytania. Pytania o trudne rzeczy są bardzo ważne. Są dużo ważniejsze niż odpowiedzi. Pytanie nas otwiera, prowokuje do refleksji, do poszukiwania. Często proste, szybkie odpowiedzi dają nam złudne wrażenie, że jesteśmy u celu, że już wszystko wiemy, że doszliśmy do prawdy. Jak mówił brat Roger, do prawdy dochodzimy tego jednego, jedynego dnia, gdy stajemy twarzą w twarz – przypomniał słowa założyciela wspólnoty. – Pamiętajmy, że kiedy Chrystus pyta o to, kim jest dla nas, czy Mu wierzymy, to nie jest to egzamin z wiary, kiedy odpowiadamy „tak” lub „nie”, czy test, gdzie są dobre i złe odpowiedzi. Tej odpowiedzi musimy poszukiwać, być w drodze. Bo takie pytania, czasem niewygodne, otwierają nasze serca na poszukiwanie – dodał. Przypomniał, że każdy człowiek ma dwie ważne relacje w życiu: wertykalną – z Bogiem, i horyzontalną – z innymi ludźmi. – W miejscu przecięcia tych dwóch linii znajduje się krzyż. Na tym krzyżu jest Jezus i to On jest kluczem do tych relacji. W Nim, w Jego krzyżu jest tajemnica tych dwóch relacji – powiedział brat Maciej. Pokreślił też, że są one ściśle ze sobą związane. Jeśli jedna jest zaniedbana, druga również kuleje. Zachęcał do tego, żeby w ciągu dnia wygospodarować sobie specjalny czas – godzinę czy choćby 10 minut – wyłączyć telefon, odciąć się od internetu, przeczytać fragment słowa Bożego i pozostać z nim w ciszy. Po modlitwie w kościele spotkanie było kontynuowane w domu parafialnych, gdzie był jeszcze czas na rozmowy przy herbacie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się