Bp Sławomir Oder odpowiadał na pytania dotyczące rozpoczętej w diecezji posługi, Jana Pawła II, wejścia w regionalną rzeczywistość, a nawet śląskiej kuchni.
Spotkanie z udziałem kilkunastu dziennikarzy odbyło się 17 marca w Kurii Diecezjalnej w Gliwicach. Na pytanie o najbliższe plany i odbiór nowej diecezji bp Oder powiedział, że podczas kilku dni, które tu spędził, najbardziej udało mu się poznać przedstawicieli dwóch grup – młodzieży i księży – a to wyznaczyło mu pierwsze kierunki działań. Zapowiedział, że po Wielkanocy planuje spotkania z księżmi w dekanatach oraz merytoryczne, związane z różnymi zagadnieniami duszpasterskimi w diecezji.
W duchu synodalnym
Pytany o to, co można zmienić w relacjach miedzy osobami świeckimi i księżmi, żeby ich współpraca była lepsza i skuteczniejsza, bp Oder zastrzegł, że nie chce pouczać, bo raczej sam będzie się uczył tego, co już dobrego zostało tu wypracowane. – Sugestia Ojca Świętego, czyli Synod o synodalności, to jest to, czego dzisiaj naprawdę bardzo potrzebujemy – odpowiedział. Podkreślił, że obecną sytuację relacji świeckich z księżmi można w pewnym stopniu powiązać z uwarunkowaniami, w których żyliśmy, i nie należy zapominać o tym, że „kilkadziesiąt lat temu naprawdę Kościół funkcjonował w rzeczywistości państwa totalitarnego”, a to określało model jego działania, w którym „istniała swego rodzaju tendencja do trzymania na dystans pewnych osób pochodzących z zewnątrz”. Dodał, że obecnie żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości. – Dzisiejsze przemiany, których jesteśmy świadkami, a także współtwórcami, prowadzą do tego, żeby relacje między kapłanami a świeckimi opierały się na większej otwartości. I to jest droga, którą powinniśmy pójść – zaznaczył. Zwrócił przy tym uwagę, że synodalność nie ma nic wspólnego z rewizją prawdy ewangelicznej o tym, czym jest przesłanie wiary, ale jest radosnym przeżywaniem wspólnoty i współodpowiedzialności za Kościół. Natomiast w odpowiedzi na pytanie, czy podziela zdanie, że Kościół w Polsce jest sklerykalizowany (w odniesieniu do jego doświadczeń włoskich i z innych krajów), powiedział, że nie ma takiego wrażenia, dał jednak ponownie do zrozumienia, że taka rzeczywistość może być spuścizną państwa totalitarnego i ryzyka z nim związanego.
Wokół Jana Pawła II
Część zagadnień poruszonych przez dziennikarzy dotyczyła Jana Pawła II. Biskup Oder został m.in. zapytany o to, czy ma jakiś pomysł na rozejm w rozpętanej wojnie polsko-polskiej wokół papieża. – Myślę, że dobrą rzeczą by było po prostu w pewnym momencie zamilknąć. To nie chodzi o to, żeby w ogóle milczeć i nic nie mówić, ale że warto nad pewnymi rzeczami się zastanowić. Żeby nie było tak dużo krzyku, żeby nie było tak dużo wzajemnej szarpaniny. Po prostu zastanowić się, przemilczeć, przemodlić. Słuchać, słuchać się wzajemnie. Mnie jest bardzo trudno mówić o kwestii Jana Pawła II, ponieważ uważam, że cała ta nagonka jest – proszę mi wybaczyć słowo – ohydna i nieprawdziwa. Ona naprawdę jest utkana z kłamstwa i nieprawdy. Jest to przygotowywanie pewnego wizerunku, pewnego sposobu odczytania Jana Pawła II, który absolutnie nie ma na celu ani ustalenia prawdy, ani wyjścia naprzeciw krzywdom i cierpieniom osób, które są dotknięte zjawiskiem pedofilii. Nie chcę w tej chwili wchodzić w meritum tej sprawy, chcę powiedzieć, że nawet w tych oskarżeniach, które się pojawiają, nikt nie wykazał, aby Jan Paweł II w jakikolwiek sposób postąpił niezgodnie z ówczesnymi przepisami prawa, percepcją tego zjawiska, sposobem, w jaki reagowano. Ahistoryczność w tym wypadku jest całkowicie niedozwolona, a jest ona najczęściej stosowaną metodologią w odczytywaniu tych zjawisk i w odczytywaniu tamtego czasu – podkreślił. Zaznaczył, że nad zjawiskiem pedofilii trzeba się pochylić, ale nie w kontekście świętości Jana Pawła II. Powiedział też, że jest zadowolony, gdy o papieżu dobrze się mówi, ale nie chce, żeby to miało charakter jakiegoś bałwochwalstwa. Wskazał na aktualną potrzebę znalezienia odpowiedniego języka mediacji, sposobu mówienia o samym Janie Pawle II i jego nauczaniu, aby on był „taką zwykłą osobą, żeby nie zrobić z niego postaci spiżowej, tylko pomnikowej. On na pewno by tego nie chciał”.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się