Z okazji obchodzonego od ponad 30 lat Światowego Dnia Chorego w gliwickim instytucie onkologii modlili się pacjenci i pracownicy tego szpitala.
Biskup Jan Kopiec przewodniczył dziś Mszy św. w kaplicy Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach oraz udzielił sakramentu namaszczenia chorych. Eucharystię koncelebrowali m.in. tutejszy kapelan o. Bogdan Nieć CSsR i o. Mariusz Więckiewicz CSsR, kapelan gliwickich szpitali. Razem z nimi modlili się redemptoryści przebywający właśnie na leczeniu w instytucie, jeden przy ołtarzu, drugi musiał pozostać w swojej sali szpitalnej.
Spotkanie z okazji Dnia Chorego odbyło się po dwuletniej przerwie związanej z pandemią i wprowadzonymi koniecznymi ograniczeniami.
Bp Jan Kopiec zauważył, że nazwa tego dnia, ustanowionego w 1992 roku przez Jana Pawła II, wskazuje na pojedyncza osobę, a nie na chorych jako ogół. I takie też powinno być podejście do człowieka zmagającego się z chorobą.
Przypomniał, że z tej okazji kolejni papieże wydają specjalne orędzie na ten dzień. W tym roku papież Franciszek oparł je o przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, której bohaterem jest nie człowiek potrzebujący pomocy, ale ten, który się nad nim pochylił.
- To sytuacja, kiedy ciało jest już mocno zmęczone, zranione, osłabione i człowiek nie potrafi sobie sam poradzić. Chory pozostawiony sam sobie jest wyrzutem sumienia dla społeczeństwa, tego niby zdrowego, dobrze radzącego sobie. Bo najgorsze dla chorego jest to, kiedy zostaje zupełnie wyizolowany, samotnie znosi cierpienie i to swoje wykluczenie ze zdrowego społeczeństwa - powiedział biskup.
Dziękował tym, którzy na różne sposoby okazują pomoc człowiekowi w chorobie i chorym za ich wdzięczność. - Życzę, by nie rezygnować nigdy z możliwości wzajemnego służenia sobie, by było lżej, by było bardziej po ludzku, by było z tą nadzieją, z którą przecież na świat przychodzimy i z nią idziemy przez życie - dodał.
Na zakończenie prof. Krzysztof Składowski, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach, przypomniał, że Światowa Organizacja Zdrowia definiuje opiekę duchową jako niezbędny element w całokształcie opieki zdrowotnej, zwłaszcza onkologicznej.
- Rak jest złem i jako taki nigdy sam z siebie nie spowoduje dobra. To dobro może przynieść leczenie, pielęgnacja, rehabilitacja, ale również przeżycia duchowe, które dadzą wiarę i nadzieję, że to zło zostanie pokonane. Cieszymy się, że Kościół staje dzisiaj i każdego dnia obok nas w tej posłudze, która ma doprowadzić do sukcesu. Ten sukces ma wiele wymiarów. Może to być ukojenie, ustąpienie szczególnie przykrych objawów, wyzdrowienie, a może to nawet być cud uzdrowienia, bo przecież takie też się zdarzają, choćby w naszym instytucie za sprawą bł. Stefana kard. Wyszyńskiego - powiedział, odnosząc się do przypadku leczonej tutaj zakonnicy. Autentyczność tego uzdrowienia została potwierdzona i ogłoszona jako cud w jego procesie beatyfikacyjnym.
O. Bogdan Nieć CSsR wśród różnych podziękowań, wymienił także pacjentów, którym jest wdzięczny za świadectwo wiary. - Są tacy, którzy budują moją wiarę swoją postawą cierpienia i zaufania Panu Bogu - powiedział.
Wspomniał też zmarłego dwa lata temu o. Jana Nogę CSsR, który przez 25 lat pełnił funkcję kapelana gliwickiej onkologii.