Abp Adrian Galbas zachęcał członków Żywego Różańca do uwielbiania i błogosławienia tą modlitwą, którą codziennie wypowiadają.
Jako przykład zasłuchania Maryi w słowo Boga przywołał „Magnificat”, czyli modlitwę „uplecioną z cytatów biblijnych”, która dowodzi, jak bliskie były Jej te księgi.
- Różaniec ze swojej natury jest modlitwą bardzo biblijną. Opartą na słowie Bożym, cytujemy w niej Pismo Święte. Kiedy rozważamy tajemnice, rozważamy Ewangelię. Kiedy odmawiamy Różaniec, ona jakby przez nas przepływa - powiedział arcybiskup.
Jak zauważył, Kościół dzisiaj jak tlenu potrzebuje wierności słowu Bożemu. - To jest ważne, co się dzieje ze mną, kiedy kończę odmawiać Różaniec, kiedy wracam do mojego codziennego życia. Jak ono się ma do tego, co było przed chwilą. To ma przenikać moje życie, a dzięki temu przenikać życie Kościoła. Jeżeli nie ma wypełniania słowa, pragnienia, żeby moje życie było coraz bardziej ewangeliczne, to nawet jeśli jesteście we wspólnotach „Żywego Różańca”, to jest to Różaniec martwy - powiedział abp Adrian Galbas.
Apelował, żeby róże różańcowe były wspólnotami, a nie tylko grupami czy stowarzyszeniami. Żeby tworzące je osoby wspierały się wzajemnie i mogły na siebie liczyć.
Ks. Krzysztof Plewnia, asystent diecezjalny Żywego Różańca, przypomniał, że tegoroczne spotkanie jest podziękowaniem za beatyfikację założycielki Żywego Różańca Pauliny Jaricot, która odbyła się w maju.
Konferencję ascetyczną dla uczestników spotkania wygłosił ks. Andrzeja Flak z diecezji opolskiej. Jak co roku na pielgrzymkę do Rud przyjechały też siostry loretanki, których wydawnictwo przygotowuje pismo formacyjne dla tych wspólnot miesięcznik „Różaniec”.