Pełny tekst dokumentu, przekazanego do Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Warszawie.
III. Droga synodalna – peryferia
Trzeci kierunek lokalnej drogi synodalnej starał się zwracać szczególną uwagę na głosy tych, którzy nie są często słyszani oraz integrować to, co można nazwać «raportem mniejszości» (por. Vademecum). Próbując sprowadzić wszystkie te doświadczenia do jakiegoś wspólnego mianownika podzielono sugestie uczestników na trzy kategorie: radości, obawy i nadzieje.
a) Radości. To te wszystkie sytuacje, w których dane osoby bądź grupy doświadczały czegoś pozytywnego i było to związane z wiarą. Pojawiali się tacy, dla których Bóg i wiara w Niego są ogromnym oparciem w przeżywaniu codzienności. Z racji, że mówimy o «peryferiach», są to zazwyczaj ludzie, których życie realizuje się w trudnych warunkach. Dla nich właśnie szczególnie ważna jest bliskość Boga, która nadaje sens ich wysiłkom, ale też daje nadzieję na lepszą przyszłość.
Kolejnym pozytywem wyraźnie akcentowanym jest pomoc Kościoła, która realizuje się poprzez różne grupy i ludzi zaangażowanych w posługę Caritas, a także poprzez ośrodki i duszpasterstwa specjalistyczne. Pomoc, o której wspominano, dotyczy zarówno wsparcia materialnego jak i duchowego, czy nawet psychologicznego. Każde z miejsc naszej diecezji, gdzie pomaga się osobom, które z jakiegoś powodu znajdują się z boku życia społeczeństwa, wykorzystuje te trzy płaszczyzny do wsparcia i pomocy innym. Trzeba tu wspomnieć również o rozwoju życia sakramentalnego dla takich osób oraz o różnych formach „towarzyszenia”. Za przykład niech posłuży duszpasterstwo w Ośrodku Wychowawczo-Rehabilitacyjnym dla Niepełnosprawnych w Rusinowicach, gdzie dzieci z różnym stopniem niepełnosprawności przygotowywane są do I Komunii, bierzmowania czy spowiedzi. Jest to przeprowadzane z wrażliwością i delikatnością, uwzględniając ich sytuacje. W tym wszystkim nikt nie zostaje bez pomocy.
b) Obawy. Wszystkie sytuacje, w których dane osoby bądź grupy doświadczały czegoś negatywnego, to było to związane z kryzysem ich wiary. Niestety w tym wypadku trzeba się zmierzyć z bolesną prawdą o nas samych, jako o wspólnocie (por. Ga 6,2).
O ile wsparcie Kościoła realizowane jest za pomocą ludzi zaangażowanych w różne grupy charytatywne lub instytucje, o tyle negatywne doświadczenia związane są z życiem wśród wiernych na co dzień. Chodzi o różne formy niezrozumienia problemu konkretnej osoby, wytykanie czy odtrącanie jej z powodu życiowej sytuacji lub braku religijnego zaangażowania. Niestety w tym wszystkim uczestniczą także kapłani, co ma miejsce np.
w kancelariach parafialnych lub przy okazji katechizacji szkolnej czy parafialnej (sakramentalnej). Można przywołać przykład z życia rodziców osób niepełnosprawnych. Dzieli się oni negatywnymi doświadczeniami, mówiąc o braku wrażliwości księży podczas przygotowywania ich niepełnosprawnych dzieci do przyjęcia sakramentów. Wiązało się to np. ze strachem i nieumiejętnością adekwatnego prowadzenia katechezy dla osób specjalnej troski. Negatywne doświadczenia biorą się często nie tyle ze złych struktur, co raczej z niedojrzałości czy braku profesjonalizmu nauczycieli i wychowawców.
c) Nadzieje. Wnioski, które można wyciągnąć z powyższych głosów – pozytywnych i negatywnych - mimo wszystko budzą nadzieję. Można sprowadzić je do kilku postulatów społeczno-duszpasterskich: