Trwa akcja ratunkowa, poszukiwane są dwie osoby. Wybuch było słychać w promieniu wielu kilometrów.
Około 17.15 w fabryce dynamitu Nitroerg w Krupskim Młynie niedaleko Lublińca doszło do niekontrolowanej detonacji. Eksplozja zniszczyła jeden z budynków na terenie zakładu.
Na miejscu zdarzenia pracują wszystkie służby ratunkowe, na rannych czeka śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poszukiwane są dwie osoby, które nie zameldowały się na zbiórce. Na stronie internetowej spółki pojawiła się informacja, że nie występuje zagrożenie dla miejscowej ludności.
Niemniej wybuch był słyszalny w promieniu wielu kilometrów. Według relacji mieszkańców przytaczanych przez portal RMF24.pl, siła eksplozji była tak duża, że szyby trzęsły się nawet w oddalonych o ok. 20 km Kochanowicach.
Jak podaje portal remiza.pl, powołując się na informacje od strażaków, do wybuchu doszło podczas procesu technologicznego mieszania 800 kg nitrogliceryny.
W akcji ratunkowej bierze udział kilkanaście zastępów straży pożarnej, w tym Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratowniczą z psami szkolonymi do odnajdowania ludzi i Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Technicznego. Zakład w Krupskim Młynie zajmuje rozległy, ok. 200-hektarowy teren.
Należące do KGHM "Polska Miedź" zakłady Nitroerg SA są jednymi z pięciu produkujących dynamit w Europie. Firma wytwarza m.in. materiały wybuchowe emulsyjne, nitroglicerynowe i amonowo-saletrzane, nieelektryczne systemy inicjowania i zapalniki elektryczne.
Fabryka w tym rejonie powstała w 1871 r., zaledwie cztery lata po opatentowaniu dynamitu przez Alfreda Nobla. Wówczas była ósmą fabryką materiałów wybuchowych na świecie.