W Maryję wpatrywali się uczestnicy jubileuszowego, 25. Święta Młodzieży. Były konferencje, modlitwa, koncerty, a przede wszystkim - franciszkańska radość!
- Franciszkanie są i do tańca, i do Różańca - śmieje się o. Urban Adam Bąk z Głubczyc. - W tym roku chcemy szczególnie przypatrywać się Maryi, pokazać Boga, który nas kocha i zawsze jest z nami, odkrywać swoje powołanie, jak przyjmować wolę Bożą, poddawać się jej jak Maryja, która mając świadomość konsekwencji, zaufała Bogu, wypowiadając swoje "Amen". A Pan Bóg potrafi bardzo zaskoczyć, z nim życie to jazda bez trzymanki.
Prelegenci poruszali też problem konfliktów międzypokoleniowych, pułapek współczesnego świata, zagrożeń i manipulacji, które potrafią omamić nie tylko młodego człowieka i wskazywali wyraźnie, że są sytuacje, kiedy trzeba szukać specjalistycznej pomocy na zewnątrz.
- Na ŚM jestem już chyba 9. raz, najpierw jako uczestniczka, teraz jako animatorka - opowiada s. Rita, elżbietanka z Nysy. - Przyjazdy tu nie miały raczej wpływu na mój wybór powołania, ale na pewno na budowanie relacji z Bogiem i powrotu do Kościoła. Jesteśmy tu, by dać świadectwo swoją obecnością. I rzeczywiście są głębokie rozmowy, ale też spontaniczne pytania, np.: "Co siostra ma pod welonem?" czy "W habicie nie jest ciepło?".