Anton Figel upiększał nasze świątynie w trudnych czasach – tuż przed II wojną światową i podczas niej.
Wiele dzieł sztuki sakralnej powstałych do 1945 r. w kościołach diecezji gliwickiej zawdzięczamy twórcom z wybitnego ośrodka kształcenia artystycznego w Monachium (Bawaria). Jednym z tamtejszych artystów był Anton Figel, którego prace można podziwiać w Zabrzu i Bytomiu.
W modernistycznym wnętrzu
To przede wszystkim oryginalny obraz (1936 r.) w bocznym ołtarzu dedykowanym patronowi parafii św. Józefa w Zabrzu. Przedstawia świętego jako stolarza w fartuchu i z heblem, w towarzystwie kilkuletniego Jezusa i oddających im hołd przedstawicieli najpopularniejszych śląskich zawodów: górnika i hutnika. Dominujące w obrazie barwy: brunatna, ochra i czerń dobrze oddają klimat ich mozolnej pracy. Całość kompozycji wzbogaca charakterystyczna, modernistyczna elewacja kościoła. Górną część tła obrazu pierwotnie zdobił napis: „Heiliger Josef, bitte für uns! Für die hl. Kirche, für die christliche Arbeit!” (Święty Józefie, módl się za nami! Za Kościół św., za chrześcijańską pracę!), zamalowany w 1945 r. Prócz tego Figel wykonał tu stacje Drogi Krzyżowej (1941 r.) i mozaikę św. Franciszka otrzymującego stygmaty (1944 r.). Z archiwaliów wynika, że planowano jeszcze mozaikę św. Michała Archanioła ku czci poległych ofiar wszystkich wojen, jednak nie doszło do jej realizacji.
Doceniane po latach
W Bytomiu artyście przypisuje się autorstwo obrazu „Ostatnia Wieczerza” w ołtarzu głównym kościoła Bożego Ciała. Jednak najwięcej dzieł zrealizował w kościele św. Barbary we współpracy z architektem Theodorem Ehlem. Za najwybitniejsze dzieło uznawana jest Droga Krzyżowa (1935 r.) w technice mozaiki z płytek koloru złota i srebra oraz kolorowego szkła. W ołtarzach bocznych produkcji bytomskiego warsztatu stolarskiego Franz Gellert’s Erben, poświęconych Najświętszemu Sercu Pana Jezusa (1938 r.) i Świętej Rodzinie (1940 r.), Figel, wykonał nastawy ołtarzowe w formie tryptyków. W latach II wojny światowej stworzył tu jeszcze mozaiki. Na ścianie tęczowej przedstawił górników, robotników, żołnierzy i chorych adorujących swą patronkę (św. Barbara miała być umieszczona pod sklepieniem), a na wewnętrznych ścianach łuku tęczy – symbole ze Starego i Nowego Testamentu. Podobnie jak w Zabrzu tuż po wojnie wszystkie towarzyszące dziełom niemieckie inskrypcje usunięto lub zasłonięto. Było to powszechną praktyką w dobie przymusowej polonizacji obszarów Górnego Śląska należących przed wojną do III Rzeszy. Dziś, po latach, w ramach konserwacji zazwyczaj napisy powracają w oryginale (jak np. na stacjach Drogi Krzyżowej w kościele św. Jacka w Bytomiu). Potwierdza to raz jeszcze, że czas leczy rany i że przed Bogiem wszyscy jesteśmy równi.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się