Wojna, kryzys ekonomiczny, bezrobocie i wzrost cen, a do tego pandemia. To codzienność ostatnich lat mieszkańców Aleppo.
Bytomska wspólnota Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata „Maitri” zorganizowała 23 czerwca spotkanie, żeby przypomnieć o trudnej sytuacji mieszkańców Aleppo, a jednocześnie pokazać, jak można im – w bardzo konkretny sposób – pomóc. Grupa z Bytomia regularnie kieruje do Aleppo swoje wsparcie poprzez tamtejszą parafię św. Franciszka z Asyżu.
Jej proboszcz o. Ibrahim Alsabagh OFM wielokrotnie apelował, żeby nie zapominać o Syryjczykach. Pisał o tym m.in. w listach nagłaśnianych przez światowe media katolickie. Opisywał dramatyczną sytuację w mieście zrujnowanym wojną, a teraz dotkniętym dodatkowo kryzysem ekonomicznym i skutkami pandemii. W kwietniowych doniesieniach franciszkanin informuje o konieczności otwarcia kuchni zbiorowej, żeby móc przygotowywać gorące posiłki dla mieszkańców. Dzienny koszt takiego posiłku dla jednej osoby wynosi 2 euro, czyli około 10 złotych. Funkcjonowanie kuchni w Sleymaniye-Ram, biednej dzielnicy miasta, zależy od regularnych wpłat pieniędzy.
Jest gorzej niż kiedykolwiek
Większość mieszkańców Aleppo cierpi dziś na niedożywienie i głód. Pandemia pogorszyła i tak trudną sytuację. W mieście brakuje wszystkiego, ceny żywności drastycznie wzrosły, brakuje prądu i gazu, żeby przygotować posiłek. „Obecnie sytuacja jest gorsza niż kiedykolwiek. (…) Ludzie ustawiają się w kolejce przed piekarniami, aby kupić ograniczone porcje chleba. Często jest to jedyna żywność, na jaką mogą sobie pozwolić.(...) Rodzice rezygnują z jedzenia, aby dać je swoim dzieciom” – pisał o. Ibrahim Alsabagh w swoim liście na Niedzielę Miłosierdzia. W najtrudniejszej sytuacji są osoby starsze, chore i niepełnosprawne, a także wdowy i sieroty. W czasie spotkania w Bytomiu pokazane zostały krótkie filmy, obrazujące codzienne życie w Aleppo, które przesyła regularnie Ruchowi „Maitri” s. Brygida Maniurka. Pochodząca z Łagiewnik Małych franciszkanka misjonarka Maryi przez kilka lat mieszkała i pracowała w tym mieście.
Dwa euro na osobę
„Dziękujemy za wasz projekt dożywiania dzieci w okresie wielkiego kryzysu ekonomicznego, którego doświadczamy w Aleppo. Spotykamy tu ludzi szukających w śmietnikach pożywienia, słyszymy o osobach, które sprzedają nerki, żeby móc wyżywić rodziny. W całej Syrii jest bardzo duża liczba osób popełniających samobójstwo, zwłaszcza młodych ojców, którzy widzą, jak ich rodziny cierpią, a dzieci głodują” – mówi franciszkanka o dramatycznej sytuacji w tym kraju. Pod koniec maja opuściła Aleppo, zgromadzenie posłało ją w inne miejsce, a jej zadania przejęła Roula Mistrih, Syryjka mieszkająca razem z rodziną w tym mieście. W ramach projektów wsparcia angażuje się w pomoc żywnościową i medyczną, pomoc dla uczniów i studentów, spotyka się z rodzinami i prowadzi ośrodek katechetyczny. Danuta Szczepańska, odpowiedzialna za bytomską wspólnotę „Maitri”, opowiadała o tym, co do tej pory udało im się zrobić dla Syrii – o pomocy osobom niepełnosprawnym, uczniom, organizowanych zbiórkach czy koncertach charytatywnych, a przede wszystkim stałym przypominaniu o losie Syryjczyków. Wszyscy, którzy chcieliby włączyć się w utrzymanie kuchni dla ubogich w Aleppo, mogą to zrobić, wpłacając pieniądze na konto Stowarzyszenia Adopcji Serca „Maitri” z tytułem wpłaty: „Posiłki dla Aleppo”. Jego numer dostępny jest na stronie internetowej bytomskiego koła: www.bytom.maitri.pl (w zakładce: kontakt).
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się